Recenzja filmu

Firma (1993)
Sydney Pollack
Tom Cruise
Jeanne Tripplehorn

Firmowy thriller

Sydney Pollack zrobił "Firmę" według najlepszego hollywoodzkiego przepisu - kupił prawa do książki poczytnego autora, zatrudnił wielkiego gwiazdora w roli głównej, mniej gwiazdorskich, ale
Sydney Pollack zrobił "Firmę" według najlepszego hollywoodzkiego przepisu - kupił prawa do książki poczytnego autora, zatrudnił wielkiego gwiazdora w roli głównej, mniej gwiazdorskich, ale rzetelnych aktorów na drugim planie, maksymalnie skomplikował fabułę i dodatkowo zadbał o to, aby tę mieszankę oglądało się pierwszorzędnie. Młody, zdolny i zdeterminowany prawnik Mitch McDeere (Tom Cruise), skuszony dużymi pieniędzmi, podejmuje pracę w wielkiej korporacji adwokackiej - tytułowej Firmie. Jednak szybko okazuje się, że w Firmie prowadzone są nielegalne interesy, a Mitch stanie przed trudnym wyborem - współpraca z FBI lub wierność pracodawcom, oba przypadki oznaczają dla niego śmierć. "Firma" wpisuje się w nurt adaptacji prozy Johna Grishama, których wspólnym elementem jest postawienie niedoświadczonego i niewinnego bohatera wobec skomplikowanych decyzji i sytuacji nie do rozwiązania. Jest on zdany tylko na siebie, na własną inteligencję, błyskotliwość i umiejętność szybkiego podejmowania decyzji. Mimo że książki Grishama są prawniczymi thrillerami, akcja rzadko rozgrywa się na sali sądowej. Autor preferuje efektowniejsze sytuacje i konflikty, tak jak w "Firmie", gdzie akcja zmienia się jak w kalejdoskopie. Mamy więc skołowanego głównego bohatera, jego rozgrywającego własną grę mentora, skutecznie skrywającego emocje agenta FBI, poświęconą sprawom domu i rodziny żonę Mitcha czy lekko zbzikowaną sekretarkę, której kochanek został zamordowany, a ona włączona do gry. Wątki wszystkich tych bohaterów nachodzą na siebie, przeplatają się i wchodzą w rozmaite zależności. Jednak reżyser bez problemu nad wszystkim panuje - akcja jest klarowna i jasna, trzeba ją tylko uważnie śledzić. Dużo satysfakcji dostarcza gra aktorów, każdy z nich tworzy udaną kreację. W roli głównej sprawdza się Cruise, jednak film kradną mu aktorzy drugiego planu. Ogolony na łyso Ed Harris kolejny raz udowadnia, że jest mistrzem oszczędnej gry - ascetycznie dawkuje gesty, ale przez to każdy z nich nabiera wyrazistego znaczenia. Gene Hackman, świeżo po zdobyciu Oscara za rolę w westernie "Bez przebaczenia", potwierdza zasadność tej nagrody i ponownie błyszczy na drugim planie. Naznacza swego bohatera błyskotliwą inteligencją, refleksem, poczuciem humoru, ale też - lekką rysą tragizmu. Prawdziwą gwiazda filmu to jednak Holly Hunter, wybitna aktorka nagrodzona za tę rolę nominacją do Oscara. Jest tu cudownie kiczowata, autentycznie roztrzęsiona i genialna aktorsko. Do tego uznanego grona dochodzi jeszcze śliczna Jeanne Tripplehorn oraz jak zwykle autentyczny David Strathairn. Pollack kolejny raz dowiódł sprawności warsztatowej, umiejętności prowadzenia aktorów i celnego spełniania oczekiwań widzów. "Firmę" ogląda się świetnie, jest to film wciągający, od którego nie sposób się oderwać. Trzyma w napięciu, ostrożnie i celnie dawkuje informacje, trafnie wykorzystuje muzykę i zaskakuje. Spełnia więc wszystkie wymogi udanego thrillera.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones