Recenzja filmu

Boże Ciało (2019)
Jan Komasa
Bartosz Bielenia
Aleksandra Konieczna

To jest Ciało moje

Film "Boże ciało" jest swego rodzaju katharsis - po jego obejrzeniu widz odczuwa na sobie wewnętrzną przemianę, jaką przeszedł główny bohater oraz społeczność, z którą miał do czynienia. Z
Jan Komasa, najbardziej znany z wyreżyserowania takich filmów jak "Sala samobójców" i "Miasto 44", tym razem podjął się ukazania w swojej produkcji ukazania losów społeczności małej wsi z punktu widzenia osoby, która dopiero co weszła w to środowisko. Głównym bohaterem jest Daniel (Bartosz Bielenia), 20-latek tymczasowo zwolniony z zakładu poprawczego. Postanawia wyjechać do pracy w stolarni, ale przez splot wydarzeń zaczyna udawać księdza. W ten oto sposób poznaje brudy i grzeszki mieszkańców wioski, ale wprowadza również powiew świeżości do małej parafii.


Na samym początku pragnę powiedzieć o grze aktorskiej. Bartosz Bielenia w głównej roli prezentuje się znakomicie. Idealnie oddaje odczucia głównego bohatera, z jednej strony jego zagubienie, z drugiej chęć niesienia pomocy innym i zmienienia się na lepsze. Jednocześnie ma on w sobie "naleciałości" z poprawczaka (najbardziej widoczne w sposobie wypowiadania się), których nie jest w stanie się pozbyć, jednakże jeszcze bardziej dodają one autentyczności tej postaci. Ten aspekt ulepsza dodatkowo praca kamery, która w kulminacyjnych momentach robi zbliżenia na twarz Daniela, tak aby wychwycić z niej jak najwięcej emocji.

Drugim elementem, który wyszedł na plus, jest ukazanie małej społeczności, w której pojawia się ktoś nowy. Są to ludzie z jednej strony uważający się za religijnych i bogobojnych, z drugiej jednak strasznie przesądni, chowający urazę i w, skrajnych przypadkach, ziejący nienawiścią. Główny bohater stara się jakoś złagodzić ich złe cechy, uświadomić im na czym tak naprawdę polega miłosierdzie o którym słuchają na coniedzielnej Mszy Świętej, i rozumie że jeśli chce do nich dotrzeć, to musi to zrobić w sposób niekonwencjonalny.


W ciekawy sposób przedstawiony jest również stosunek owych mieszkańców do nowego "księdza". Z jednej strony są zachwyceni sposobem, w jaki prowadzi Msze Święte, oraz tym jak bardzo ożywił ich parafię, z drugiej jednak strony przez pewną jego decyzję, która stała w sprzeczności z wszystkimi wartościami, jakie dotąd mieli w głowach jako jedyne słuszne, zaczynają podchodzić do niego z rezerwą i dystansem, a niekiedy nawet z otwartą niechęcią. Film jednak wcale nie oskarża tych ludzi o bycie złymi, tylko punktuje wady ogółu polskiego społeczeństwa, wady których, jeśli się chce, można się pozbyć.

Film "Boże ciało" jest swego rodzaju katharsis - po jego obejrzeniu widz odczuwa na sobie wewnętrzną przemianę, jaką przeszedł główny bohater oraz społeczność, z którą miał do czynienia. Z pewnością zostanie on w naszych głowach na długo po wyjściu z sali kinowej. Historia ta jest jednocześnie wzruszająca, urzekająca, a także dająca do myślenia oraz skłaniająca do refleksji. Pomimo ukazania licznych negatywnych stron Polaków, zawarta jest w nim również iskierka nadziei. Bo w każdym z nas tkwi cząstka Daniela i tylko od nas zależy, czy umiejętnie z niej skorzystamy, czy pozwolimy jej umrzeć.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Każdy o tym filmie już coś słyszał, prawie każdy zetknął się z którymś z poprzednich dzieł Komasy,... czytaj więcej
Po dość jednostronnym "Klerze" Wojciecha Smarzowskiego i wstrząsającym dokumencie braci Sekielskich "Boże... czytaj więcej
Dzieło Jana Komasy, które wywołało wiele kontrowersji. Jedni je kochają, drudzy nienawidzą. Ja należę... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones