Recenzja filmu

Świat w płomieniach (2013)
Roland Emmerich
Channing Tatum
Jamie Foxx

Biała pułapka

Muszę zacząć od poruszenia pewnej kwestii. Jest nią polskie przetłumaczenie oryginalnego tytułu "White House Down" na "Świat w płomieniach", które z jednej strony pasuje idealnie do Rolanda
Muszę zacząć od poruszenia pewnej kwestii. Jest nią polskie przetłumaczenie oryginalnego tytułu "White House Down" na "Świat w płomieniach", które z jednej strony pasuje idealnie do Rolanda Emmericha, ale z drugiej – przy połączeniu z jego nazwiskiem jako reżysera może dać fałszywy obraz tego, z czym mamy tu do czynienia. Nie dajcie się zwieść. Nie ma tu globalnego kataklizmu, nadciągającego armagedonu czy temu podobnych skojarzeń. Akcja filmu nie wychodzi poza ogródek prezydenta Stanów Zjednoczonych i lepszym pomysłem byłby już tytuł "Biała pułapka" przywołujący skojarzenie z przygodami Johna McLane'a, z którymi produkcja ta ma wiele wspólnego.

John Cale (Channing Tatum), ochroniarz wiceprezydenta, jedzie ze swoją córką Emily do Białego Domu na rozmowę kwalifikacyjną. Gdy nie udaje mu się dostać pracy w Secret Service, udają się wraz z wycieczką na zwiedzanie prezydenckiego pałacu. Na ich nieszczęście właśnie tego dnia grupa najemników dokonuje zamachu. Tylko Cale jest w stanie ochronić prezydenta (Jamie Foxx) i uratować zakładników.
Fabuła jest prosta, przejrzysta i najeżona motywami, które już kiedyś widzieliśmy. Najwięcej zapożyczono chyba z wspomnianego wcześniej filmu "Szklana pułapka": samotny niebohaterski typ zmuszony do wzięcia sprawy w swoje ręce, życie bliskiej osoby w zagrożeniu, kontaktowanie się z odsuniętą od dowodzenia osobą z zewnątrz. Te podobieństwa nie są bynajmniej wadami – skoro coś działa, to dlaczego to zmieniać? Roland Emmerich ma za sobą lata doświadczenia i dobrze wie, jakie środki się sprawdzają. Po niezbyt udanej historii ujeżdżających mamuty praprzodków i zebraniu batów za swoją wizję końca świata zwrócił się ku prostej, bardziej kameralnej, jak na jego repertuar, historii i opowiedział ją z humorem i wyczuciem. Channing Tatum, który powoli, ale konsekwentnie wyrabia swoją markę, zręcznie wchodzi w rolę twardziela z przymusu. Wraz z towarzyszącym mu Jamiem Foxxem tworzą dobrany duet, dający wiele okazji do wpuszczenia komizmu w poważną i brutalną rozgrywkę.

"Świat w płomieniach" nie jest niczym nowym, ale na ogranych chwytach buduje historię, która wciąga, zapewniając emocje i dobrą zabawę. Nie jest to film do oglądania na śmiertelnie poważnie, ale jeśli jest się w stanie przymrużyć oko na pewne wyczyny głównego bohatera i nie ma nic przeciwko emanującemu z ekranu amerykańskiemu patosowi, to może to być odpowiednia propozycja na lekki seans ze znajomymi.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Roland Emmerich przez lata wyrobił sobie markę króla kina katastroficznego. W swoich filmach rozwalił już... czytaj więcej
Ach, ten biedny Emmerich, pewnie zesłał na ziemię już wszystkie najgorsze zarazy, jakie tylko można... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones