"Point Break - na fali", remake filmu
Kathryn Bigelow z 1991 roku, nietypowo trafi najpierw do chińskich kin. Premiera w Chinach odbędzie się już 3 grudnia, podczas gdy Amerykanie zobaczą film dopiero 24 grudnia.
To pierwszy przypadek w historii, kiedy duże studio - w tym przypadku Warner Bros., które zajmuje się dystrybucją
"Point Break" - wprowadzi film na chiński rynek z tak dużym wyprzedzeniem względem reszty świata. Dla porównania
"Pingwiny z Madagaskaru" zadebiutowały w Chinach 12 dni przed premierą amerykańską, a
"Iron Man 3" - 2 dni.
Jednym z powodów takiego ruchu może być chęć uniknięcia starcia z
"Gwiezdnymi Wojnami: Przebudzeniem Mocy", którego światową premierę zaplanowano na 14 grudnia. W Chinach VII Epizod trafi do kin dopiero w styczniu, więc
"Point Break" nie będzie miał tam tak dużej konkurencji, jak wszędzie indziej.
Film opowie o młodym agencie Johnnym Utahu (
Luke Bracey) infiltrującym grupę sportowców ekstremalnych, której przewodzi charyzmatyczny Bodhi (
Edgar Ramirez). Grupa podejrzewana jest o to, że oprócz wyczynów sportowych zajmują się również brawurowymi napadami przeprowadzanymi w ekstremalnie wyjątkowy sposób. Reżyseruje
Ericson Core.