W niedzielę w Toronto zakończyła się tamtejsza faza kręcenia zdjęć do filmu
"Suicide Squad". Efektem prac na planie była cała masa oficjalnych i nieoficjalnych materiałów, które przedostały się do sieci. W rezultacie u wielu fanów mogło się zrodzić przekonanie, że doskonale wiedzą, czego należy spodziewać się po widowisku Warner Bros. Te osoby są jednak w błędzie.
Jeśli wierzyć reżyserowi
Davidowi Ayerowi, mimo obfitości materiałów dostępnych w sieci, żadna z głównych niespodzianek widowiska nie została ujawniona. Jego zdaniem to, co zobaczyliśmy w Internecie, jest zaledwie okruchem tego, co przygotowuje
Ayer, który jest nie tylko reżyserem, ale i scenarzystą widowiska.
Jest tak chociażby dlatego, że mimo zakończenia prac w Toronto, nie jest to jeszcze koniec zdjęć do
"Suicide Squad". Te kręcone będą aż do września, a potem czeka nas kilka miesięcy postprodukcji i (zapewne) dokrętki. Całość trafi do kin dopiero w sierpniu przyszłego roku. Być może w ciągu najbliższych miesięcy dowiemy się m.in., kogo grają w widowisku
Ike Barinholtz,
Scott Eastwood,
Raymond Olubowale,
Alex Meraz,
Jim Parrack i
Common.