Bezpośrednio po premierze film okazał się klapą finansową i został bardzo chłodno - delikatnie mówiąc - przyjęty przez krytyków, ale dziesięć lat później w erze #MeToo zyskał status kultowego. Za taki stan rzeczy scenarzystka obwiniała studio, które promowało film w taki sposób, żeby przyciągnąć do kin młodych, heteroseksualnych chłopaków śliniących się na widok Megan Fox, podczas gdy był on dedykowany przede wszystkim żeńskiej widowni.
więcej