Na Wall Street krąży popularny dowcip: "Tym razem będzie inaczej". Tymczasem tuż po krachu na giełdzie w 2008 roku finansiści znaleźli nowe sposoby na szybkie osiągnięcie dużych zysków. Atrakcyjnym celem stały się Chiny, a dzięki transakcji odwrotnego przejęcia setki chińskich spółek weszły na amerykański rynek. Ogromny wzrost i niewielki... Na Wall Street krąży popularny dowcip: "Tym razem będzie inaczej". Tymczasem tuż po krachu na giełdzie w 2008 roku finansiści znaleźli nowe sposoby na szybkie osiągnięcie dużych zysków. Atrakcyjnym celem stały się Chiny, a dzięki transakcji odwrotnego przejęcia setki chińskich spółek weszły na amerykański rynek. Ogromny wzrost i niewielki nadzór stworzyły idealne warunki do rozwoju kolejnej bańki spekulacyjnej. Jed Rothstein opowiada historię nowego kryzysu, który do tej pory kosztował prywatnych inwestorów miliardy dolarów. Zapowiedzi prezydenta Donalda Trumpa o deregulacji sektora bankowego nie wróżą szczęśliwego zakończenia. Kilka lat temu Dan David, inwestor z Filadelfii, postanowił sprawdzić wiarygodność chińskiej firmy, której akcje znajdowały się na amerykańskiej giełdzie. Jak wskazywały wyniki finansowe, powinna ona być lokalnym gigantem, tymczasem obserwacja fabryki poprzez zamontowaną w ukryciu kamerę pokazała, że pracuje tam zaledwie garstka pracowników. Był to jedynie czubek góry lodowej setek podobnych spraw, braku skrupułów chińskich przedsiębiorców, braku zabezpieczeń amerykańskiego systemu i niewyobrażalnej chciwości maklerów giełdowych, bankowców, doradców inwestycyjnych, którzy nawet dziś nie mają zahamowań przed wystąpieniem przed kamerą. Dziennikarze "The New York Times", "The Wall Street Journal" i "Bloomberg" rzucają więcej światła na ten mroczny świat. czytaj dalej