Bohaterami filmu Ziada Kalthouma są syryjscy robotnicy budujący gigantyczny drapacz chmur w Bejrucie. Warunki pracy są ciężkie, do tego po dziewiętnastej nikt nie może... Zobacz pełny opis
Bohaterami filmu Ziada Kalthouma są syryjscy robotnicy budujący gigantyczny drapacz chmur w Bejrucie. Warunki pracy są ciężkie, do tego po dziewiętnastej nikt nie może opuścić placu budowy, który stał się ich tymczasowym domem. Kiedy oni budują kolejny wieżowiec w stolicy Libanu, ich domy w Syrii znikają pod bombami. Bo „Smak cementu” toBohaterami filmu Ziada Kalthouma są syryjscy robotnicy budujący gigantyczny drapacz chmur w Bejrucie. Warunki pracy są ciężkie, do tego po dziewiętnastej nikt nie może opuścić placu budowy, który stał się ich tymczasowym domem. Kiedy oni budują kolejny wieżowiec w stolicy Libanu, ich domy w Syrii znikają pod bombami. Bo „Smak cementu” to przede wszystkim opowieść o wojnie. Cementowy pył, który bezustannie wdychają robotnicy, przywołuje przerażające wspomnienia miast obracanych w gruzy, krwi i śmierci. Syryjski reżyser umiejętnie zestawia ze sobą obrazy: ramię gigantycznego dźwigu niczym armatnia lufa skierowana na centrum miasta, ryk buldożerów przywodzących na myśl czołgi, pneumatyczny młot wystukujący przerywany rytm jak karabinową serię. Ruiny Aleppo mielone gąsienicami i zapierające dech w piersiach panoramy Bejrutu – w onirycznej, wysmakowanej wizualnie wizji Kalthouma obie rzeczywistości przenikają się i łączą, dając jednocześnie nadzieję: tak jak w Libanie, syryjska wojna też się kiedyś skończy.
Film na Polakach nie zrobi zamierzonego, tak wielkiego wrażenia jak na obywatelach, których państwo nie zostało dotkliwie potraktowane podczas wojny. Wszyscy tutaj doskonale wiedzą, albo nawet pamiętają odbudowę Warszawy po zniszczeniu w okresie II Wojny Światowej. Nie umniejsza to faktu, że wojna wielką tragedią jest...