Film jest opowieścią o farmerze, który właśnie opuścił więzienie, jego synu i ambitnej piosenkarce z saloonu. Oszukani przez byłego chłopaka Kay muszą przetrwać pośród dzikiej, ale pięknej przyrody. Zmierzą się do dzikimi zwierzątami, Indianami, polującymi myśliwymi i wzburzonymi wodami rzeki, przez którą spróbują przeprawić się tratwą. Będą musieli nauczyć się poskromić swą dumę oraz gniew, i opiekować się sobą wzajemnie.
okrutnie sztuczny i naciągany, a zresztą teraz już razi takie przedstawianie Indian jak uchodziło jeszcze w latach 60-tych... Lubię westerny, ale obejrzę 3-go czerwca na TVP2 El Dorado, ktore zaczyna się 11:45
Film z innych czasów. Wspaniały klimat, prosta fabuła, piękne widoki w tle.
Monroe podobno prawie przypłaciła życiem kręcenie tego filmu. Reżyser filmu Preminger zwany często w środowisku aktorów despotą nie zgodził się aby Monroe zastępowała kaskaderka... podobno gwiazda prawie utonęła podczas kręcenia ryzykownych...
Nie oszukujmy się, ale ten film jest co najwyżej przeciętny. Denna fabułą i Marylin wcale nie
taka cudowna jak się nie którzy nią zachwycają. Moim zdaniem reżyser powinien skupić się
na tym by większość filmu działą się na tytułowej rzece. Tymczasem bohaterowie co chwila
zatrzymują się na lądzie i tak w kółko....