Tym razem klimat czarnej komedii kojarzy się z filmami Tarantino. A Liam ani lepszy ani gorszy choć Schindlerem to już chyba nigdy nie będzie.
Główny bohater to po prostu "killer" Normalnie idzie jak burza nikt i nic nie stanie mu na drodze ... A po za tym przepiękna sceneria śniegi,śniegi i jeszcze raz śniegi ;)
Ogólnie dobrze się ogląda ;)
Chyba tylko po to, żeby Amerykańce nie musieli oglądać filmu z napisami, bo strasznie się przy tym męczą. Polański swego czasu odrzucił propozycję nakręcenia hollywoodzkiej wersji Noża w wodzie i wiedział co robi. A Moland się skusił. Tylko po co...
najważniejszą postacią w tym filmie jest policjantka pojawiająca się na ekranie przez jakieś pięć minut. Coraz bardziej żałosny ten portal. I jeszcze chcą, żeby im płacić za tę amatorszczyznę.