Po raz pierwszy na świecie, jednego dnia, w Dniu Ziemi, 5 czerwca 2009 roku - równocześnie w 85 krajach, w kinach, w telewizji, na DVD i w Internecie będzie miała miejsce premiera największego na świecie multimedialnego wydarzenia pro-ekologicznego. Premiera filmu "S.O.S. Ziemia" ("Home”). Wspólny projekt Luca Bessona i fotografa Yanna... czytaj dalej
Mnie tam gdzieś ukuło. Ryczałam pół filmu. Ale nie bójcie się. Ziemia sobie poradzi. Przeżyła już niejedną katastrofę. My możemy wyginąć.
Najbardziej załamują mnie komentarze osób które nawet nie wiedzą o czym piszą... Pakują film do jednego wora razem ze wszystkimi filmami tego gatunku, bo on przecież jest o ocieplaniu się klimatu przez człowieka, a o tym już każdy wie, więc nie ma sensu go oglądać, bo to "pranie mózgu".
No niestety, nie jest to...
Stoimy u schyłku naszej cywilizacji, przez cały ten film (polecam oglądać z wspomagaczem) rozmyślałem, że człowiek może być jak rak który wyniszcza organizm na którym się znajduje i już zaczyna zerkać poza Ziemie (Słońce? Księżyć? Mars?) Może cały wszechświat jest jak jeden wielki organizm a my jak rak powoli,...
Czy to nasza robota czy też normalne zjawiska, które dzieją się na naszej planecie od zarania jej dziejów? Bo wiadomo, ze częściowo chodzi o robienie kasy na klimatycznej histerii, wielu to wykorzystuje, ale czy mają trochę racji, czy nie?