Film, w którym zdarzenia realistyczne mieszają się z baśnią. Opowieść o prototypie kamery filmowej zbudowanym przez wiejskiego kowala w połowie ubiegłego wieku. W sto lat później urządzenie zostaje zniszczone podczas pożaru. Młody chłopak podejmuje się rekonstrukcji i spotyka się ze sprzeciwem własnego ojca.
Dla mnie to najpiękniejszy film na świecie.
Za każdym razem gdy go oglądam,zachowuję się nieracjonalnie.
Śmieję się przez łzy i płaczę przez śmiech,unoszę się wysoko w przestworza i lecę z całymi Popielawami.
Coś pięknego!!!
gdy Majchrzak stoi przed figurą świętego trzymając chorego syna na rękach. Niesamowita gra aktorska.