Młody człowiek, Pere-Lluc, nie traktuje się zbyt poważnie. Pewnego dnia, kiedy wraca do domu kompletnie zalany, uderza głową w metalową drabinę, ustawioną na ulicy przez młodą dziewczynę. Nietypowa love story, pełna autoironii, a zarazem przesycona nutą erotyki. Gdyby Nanni Moretti miałby podjąć kiedyś temat seksualnej obsesji, to efekt mógłby przypominać właśnie ten film. [oficjalny opis festiwalowy]
Oj przewrotny był tym razem Ventura Pons, bardzo przewrotny. A przy tym bardzo zabawny! "Amor idiota" to pochwała głupoty, lecz głupoty specyficznej. Głupotą jest w tym filmie niepohamowana żywotność, pasja i namiętność, które sprawiają, że główny bohater dokona wielu głupich i nieprzemyślanych rzeczy. Lecz to właśnie...
więcej