Historia Francuza, który wyrusza w podróż swego życia do Azji Środkowej. Mimo, że w trakcie wyprawy psuje mu się samochód, postanawia kontynuować wędrówkę. Czeka go podróż pełna magii i tajemnic. Na swej drodze spotyka niezwykłe postaci, od szamana po piękną Ulzhan. Po wielu perypetiach, często groteskowych, a kiedy indziej poetyckich odnajduje upragniony cel życia i… swojego anioła.
SPOILER! SPOILER! SPOILER!
Jak sądzicie, jak zakończyła się podróż biednego Francuza? Czy zawrócił z obranej drogi i podążył za Ulzhaną, czy raczej zginął w śniegu? Ja wiem, że "zakończenie otwarte" i że "każdy może sam interpretować film", ale tak bardzo nie lubię unhappy endów...