Bohaterem filmu jest umierający filmowiec, który przekupuje swojego syna Chrisa, żeby nakręcił film dokumentalny na temat śmierci swojego ojca, wierząc że to będzie historyczne wydarzenie. Podczas uroczystości pogrzebowych Chris stara się urzeczywistnić życzenie swojego ojca.
Bardzo podobała mi się postać Jeremy'ego, prowadził takie rozbrajające dyskusje z Eric'em. Poza tym ciekawy temat i wykonanie. Nikt się nie przejął specjalnie tym, że ktoś umarł. Wszystkie postaci były strasznie pokręcone i wydawały się niezdolne do normalnego funkcjonowania. Ale film przez to był jeszcze ciekawszy.