Relacja

WFF 2019: Rozstrojeni Bogowie

autor: , , /
https://www.filmweb.pl/article/WFF+2019%3A+Rozstrojeni+Bogowie-135095
W stolicy trwa Warszawski Festiwal Filmowy. Jesteśmy na nim obecni i recenzujemy dla Was najciekawsze pozycje z programu. Poniżej publikujemy wrażenia Gabriela Krawczyka z "Doliny Bogów" Lecha Majewskiego, Marcina Stachowicza z "ZapomnianychDarii Onyshchenko oraz Marcina Pietrzyka z "RozstrojonychFrederikke Aspöck. Przyjemnej lektury. 


***


Głowa w chmurach, rec. filmu "Dolina Bogów", reż. Lech Majewski
autor: Gabriel Krawczyk

Lech Majewski znów nie bierze jeńców. Podobnie jak działo się to w "Onirice", jego poprzednim dziele, domaga się od nas chodzenia po linie i skoków na głęboką wodę, lecz ani myśli prowadzić nas za rękę. "Dolina Bogów" to jeden z tych audiowizualnych tworów, w których poruszanym Tematom pojemnością dorównują tylko opisujące je Symbole – a mimo tego ciężaru Sensy ulatują gdzieś wysoko. Jak gdyby chciały zmusić nas, byśmy szukali ich, trzymając głowę w chmurach.


Oto pisarz rozwodnik (Josh Hartnett) przybywa na pustynno-skalne odludzie, by wytchnąć od korporacyjnego banału codzienności. Oto najbogatszy człowiek na ziemi (John Malkovich) przeżywa żałobę po śmierci żony (Berenice Marlohe) i córki. Oto społeczność Navajów, amerykańskich Indian, którzy popadli w konflikt z rządem, gdyż nazbyt ukochali sobie ziemię własnych przodków. Zaleci sztampą, jeśli zdradzę, że trzy wątki zewrą się w uchwycie? Mniej banalnie będzie, gdy okaże się, że to uchwyt aż nazbyt poetycki. Pierwszoplanowy pisarz zamieni się w Friedrichowskiego "Wędrowca nad morzem mgły", popadającego (i zanurzającego nas jako narrator) w szaleństwo własnych fantazji. Bogacz okaże się Pigmalionem a rebours, królem w szatach żebraka i czarnoksiężnikiem zarazem. Tutejsi Indianie to pijacy, kapłani i szafarze ekologicznych sakramentów. Brzmi tajemniczo? Tak też wygląda. Na ekranie współczesny mit pieniądza ściera się z archaiczną mitologią ludów pierwotnych, "Baśnie tysiąca i jednej nocy" komentują klęskę nowoczesnego kapitalizmu, a artystyczne i moralne dziedzictwo renesansowej Europy objawia się jako śmiechu warta zachcianka ekscentrycznego obywatela Kane'a.

Majewski z premedytacją masakruje tradycyjną narrację i do granic rozdyma lirykę, historię łączy z religią i mitem, a wulgarne – z tym, co zwykliśmy widzieć jako wysokie. Działa zgodnie z wypowiedzianą niegdyś dewizą: "Prawo sztuki jest prawem kontrastu". Po trudnym seansie zgłaszam weto: w służbie sztuki jej prawa wypada czasem łamać.

Całą recenzję Gabriela Krawczyka można przeczytać TUTAJ

***


Ofiarni, rec. filmu "Zapomniani", reż. Daria Onyshchenko
autor: Marcin Stachowicz

Dziwne jest otwarcie "Zapomnianych". Wbija się w pamięć. Kobieta w mundurze strzela do kolorowych manekinów: żółtych, różowych, błękitnych. Kule wchodzą jak w masło, z odrażającym plaśnięciem, pozostawiając po sobie szerokie kratery rozerwanej tkanki. Tak samo kruche i miękkie są ciała lunatykujące po okupowanym Ługańsku. Stojące w kolejkach do kontroli dokumentów, kryjące się w ruinach przed godziną policyjną, skandujące prorosyjskie hasła na paradzie motocyklistów. Opowiadał o tym  Serhij Żadan w "Internacie" – o cywilach wrzuconych w strefę konfliktu, zawieszonych w niekończącym się pomiędzy, traktowanych jak irytująca przeszkoda, zawalidroga na ścieżce ciężkich butów, gąsienic i celowników optycznych. O ludziach, którym nagle ktoś kazał wybierać twardą tożsamość: jesteś nasz, czyli rosyjski, czy może bardziej ich, czyli ukraiński. A oni od początku byli po prostu swoi. 


Podobieństw do "Internatu" da się zresztą wskazać więcej. Główna bohaterka, Nina, kiedyś uczyła języka ukraińskiego, a dzisiaj próbuje normalnie żyć i pracować w Ługańskiej Republice Ludowej. Zapisuje się na kurs przekwalifikowujący, a do wyboru ma brak wyboru: rosyjska mowa i rosyjski patriotyzm. Jej mąż Yuri, z zawodu chemik, podejmuje natomiast duże ryzyko i przemyca towary na ukraińską stronę, byle tylko szybko zarobić i wyemigrować do Kijowa. W szkole kobieta jest świadkiem symbolicznego aktu oporu – jeden z uczniów wywiesza na dachu flagę Ukrainy. Nie pomagają interwencje, prośby i racjonalne argumenty: 17-letni Andriy zostaje odstawiony do aresztu i słuch po nim ginie. Od tej pory losy chłopaka stają się prawdziwą obsesją Niny. Bohaterka doświadcza na własnej skórze kolejnych kręgów upokorzenia i wojennej gehenny, byle tylko wejść w kontakt z nastoletnim buntownikiem. 

Pytanie, czy jest to postawa uprawniona, czy raczej narażanie własnego ciała i ciał cudzych na niepotrzebne cierpienie, pozostaje w "Zapomnianych" gdzieś na uboczu. Przeważa surowy, paradokumentalny realizm strefy okupowanej, w warstwie poszczególnych rozwiązań czy obrazów całkiem zresztą przekonujący. Mieszkańcy Ługańska zmagają się z plagą niedoinformowania i chaosem komunikacyjnym – internet działa bardzo słabo, na ulicach pseudomedia ŁRP fingują zamachy terrorystyczne, na szkolnych akademiach czci się rosyjskich bohaterów.
 
Całą recenzję Marcina Stachowicza można przeczytać TUTAJ

***



Pogarda, rec. filmu "Rozstrojeni", reż. Frederikke Aspöck
autor: Marcin Pietrzyk

Życie w więzieniu jest jak członkostwo w amatorskim chórze. Ma swoją strukturę, z dyrygentem/kierownikiem, który decyduje o repertuarze i tym, jak jest on wykonywany. Członków łączą ze sobą zaś więzy wzajemnych interesów, pozornie delikatne, w rzeczywistości jednak silne, choć trudne do jednoznacznego zdefiniowania. W każdym razie tak to będzie wyglądać w oczach protagonisty "Rozstrojonych" – Markusa Fønsa.


Grany przez Jacoba Lohmanna Markus jest człowiekiem, który kompletnie nie przystaje do życia więziennego. Przez lata odnosił sukcesy w finansach, zarabiając grube miliony, żyjąc w luksusie wśród osób trzymających władzę. Jego bogactwo oparte było jednak na oszustwie. I kiedy wyszło na jaw, że doprowadził setki tysięcy osób do ruiny, znalazł się wśród morderców, złodziei, gwałcicieli i pedofili. Gdy zrozumiał mechanizmy funkcjonowania w więzieniu, postanowił wykorzystać swoje bogate doświadczenie w manipulowaniu ludźmi, by przejąć kontrolę nad drobnym wycinkiem świata za kratami. Problem w tym, że czynił to przy zachowaniu pełnej pogardy wobec współosadzonych. To właśnie ta jego cecha stanie się źródłem całego chaosu, który wywoła podczas swojego krótkiego pobytu na oddziale chronionym.

Dunka Frederikke Aspöck przygotowała dla widzów interesujące studium władzy i manipulacji. "Rozstrojeni" są opowieścią o kompleksach, które osłabiają organizm, narażają ludzi na obce wpływy mogące ich zniszczyć, żerując na lękach i niespełnionych marzeniach. Jest to również obraz ludzi psychicznie podzielonych, którzy dla przetrwania zostali zmuszeni do odseparowania części własnej tożsamości, by móc "normalnie" funkcjonować. Większość bohaterów filmu uznanych zostałoby za potwory przez to, co czynili na wolności. Tu jednak jawią się jako ludzie sympatyczni, niegroźni, cierpiący. Tylko Markus, w swej pysze i pogardzie, odrzucił ten mechanizm. Dlatego też w konfrontacji z resztą postaci to on będzie wyglądał na osobę najmniej sympatyczną.

Całą recenzję Marcina Pietrzyka można przeczytać TUTAJ

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones