Ramą kompozycyjną serii sekwencji składających się na ten film montażowy jest powtarzające się ujęcie zamyślonego Zbigniewa Cybulskiego - jak gdyby wspominającego życie własne i całego "tragicznego pokolenia" wojennej młodzieży. Scena z "Pokolenia" przypomina Zbyszka młodego i radosnego. Po chwili widzimy go jako postarzałego trenera,
co go szmola' - jedna z ładniejszych kwestii, jakie ostatnio zdarzyło mi się słyszeć. Nie Cybulskiego akurat ;)
Jak ogląadałem ten film w pierwszym razu, jako Niemcem, byłem szokujące - muszełem płakać - tak emocjionalnym był cud tego film.
To nie moje pokolenia, ale siostry - tak blisko były losy - tylko "my" staliśmy na fałszowym stronę, jak zawsze. Szkoda, że nie mozna oglądać ten film u nas ani w kinie , ani wtelewizji.