Michael (Kevin Spacey) to artysta wśród przestępców – jego napady to prawdziwe spektakle, a lokalni mieszkańcy mają go za Robin Hooda. W domu prowadzi zwyczajne życie męża dwóch żon i gromadki dzieci, a cały wolny czas spędza na planowaniu kolejnych skoków. Jednak po piętach depcze mu zdeterminowany policjant, który pragnie go schwytać, a gdy obsesja spotyka charyzmę, finał musi być widowiskowy.
Śmieszne gagi z Generała zostały perfidnie zgapione. Zresztą cała fabuła jest po prostu skróconą i okrojoną wersją Generała z alternatywnym zakończeniem. Jedynie Kevin Spacey swoją grą wnosi coś nowego do tej historii.
dla zainteresowanych
http://www.filmweb.pl/film/Genera%C5%82-1998-741
Nieśmieszny, wulgarny, głupi, przewidywalny, pozbawiony głębi, zamieniający dobro ze złem miejscami. Widowiskowości brak, muzyka irytująca. Dno.