Rod Kimble (Andy Samberg), kaskader - amator, przygotowuje się skoku swojego życia. Planuje przeskoczyć ponad piętnastoma autobusami, aby w ten sposób zdobyć pieniądze na operację serca, ratującą życie jego ojczymowi Frankowi (Ian McShane).
Obejrzałam ze względu na powiązania z SNL i The Lonely Island. Nie zawiodłam się. Nie ma co
porównywać tego filmu do parodii typu "Straszny film", jest o wiele lepszy, zupełnie absurdalny ale
nie w głupi sposób. Warto też wspomnieć wspaniały soundtrack.
Jakie są wasze ulubione sceny? Ja chyba najbardziej...
Jeżeli kiedykolwiek myślałeś/aś o kupnie koszulki z napisem „Vote for Pedro”, to ten film wgniecie
Cię w ziemie bardziej niż Napoleon Dynamite w wersji 3D. ;)) I najlepszy soundtrack na świecie ;)
Osoby które NIE powinny tego nigdy oglądać: drewniaki używający zwrotu „Babe! Babe Wait!
Babeeeee... Waaaaitt!”...
film jak dla mnie był trochę dziwny ale bardzo dobry 7/10. Scen do śmiechu było mnóstwo. Najlepsza scena to ta z bitem "sztama".