W środkowej Australii poznaje się dwóch młodych biegaczy. W pobliskim miasteczku ma odbyć się coroczny festyn połączony z zawodami sportowymi, w których przewidziany jest bieg. Między młodzieńcami rodzi się przyjaźń. Po biegu trwa agitacja na rzecz udziału ochotników w wojnie, która toczy się w Europie. Młodzieńcy postanawiają zaciągnąć się do armii.
Australijczycy wiedzą i przekonali się na własnej skórze, jak Polacy, że Anglicy to świnie orwelowskie, które nie dość, że nie biją się za "wolność waszą", to za "wolność naszą" też pozwalają wybijać wrogom tych, których szumnie nazywają sprzymierzeńcami, a traktują gorzej niż wrogów. Film momentami nudnawy, muzyka wg...
więcejPotrafi ona stworzyć klimat, ale nie jestem pewien, czy ten fragment "Oxygene" Jarre'a nie pasowałby
lepiej do science-fiction. Nie żeby jakoś strasznie przeszkadzał, pojawia się raptem w kilku
miejscach. Niemniej brzmi trochę dziwnie.
Film całkiem niezły, choć miejscami przynudza, brak sensownego pomysłu na...
Myślę że Weirowi nie chodziło tu o przedstawienie samego Gallipoli jako tako. Głównym celem było pokazanie kształtowania się świadomości narodowej Australijczyków i zostało to przedstawione w znakomity sposób. Z jednej strony mamy świadomość postkolonialną, czyli że "interesy Brytyjczyków to też nasze interesy"...