Można przypuszczać, że od czasu do czasu, kiedy ostatni kowboje przerzucili się na wydobywanie ropy naftowej, albo masową hodowle bydła rogatego, a ostatni Indianie przenieśli się do rezerwatu bądź do wielkich miast, przygoda opuściła Dziki Zachód. Jednako myliłby się ten, kto by uważał, że na Dzikim Zachodzie nic się nie dzieje. Nie... Można przypuszczać, że od czasu do czasu, kiedy ostatni kowboje przerzucili się na wydobywanie ropy naftowej, albo masową hodowle bydła rogatego, a ostatni Indianie przenieśli się do rezerwatu bądź do wielkich miast, przygoda opuściła Dziki Zachód. Jednako myliłby się ten, kto by uważał, że na Dzikim Zachodzie nic się nie dzieje. Nie wszyscy, bowiem zrezygnowali z tradycji. Inaczej: nie wszystkich uszczęśliwiają drapacze chmur, szybkie samochody. Niektórzy nad te niewątpliwe zdobycze cywilizacji przekładają widok gór, dzikie konie i wędrowne chwasty. Callie przyjechała, bowiem spędzić lato na ranczu położonym na Południowym Zachodzie Stanów Zjednoczonych, wśród czerwonych wzgórz południowej części stanów Utah. Na początku nie przypuszczała, jak przejmująca a zarazem pasjonujące rzeczy, mogą ją tu spotkać. No, bo co można robić w takiej dziuże? Czyszczenie koni i podawanie paszy bydłu nie jest zajęciem dla panienki z miasta. Pojawił się jednak ktoś, kto chce zakłócić dotychczasowy spokój rancza. Lecz będzie miał duże problemy, bo surowa natura wyzwala w ludziach to, co ukryte. Czyli poczucie wspólnoty w przypadku zagrożenia. czytaj dalej