Zwykły dramat obyczajowy i tyle. Prosta historia opowiedziana tak, by raczej wzruszyć niż wywołać głębszą refleksję natury intelektualnej.
Nie rozumiem tego filmu. Wytłumacz co w nim świetnego? Bo chyba nie bezsensowny wycinek z bezsensownej błąkaniny? I jeszcze pies się zabłąkał i błąkanie się w poszukiwaniu.... zamiast konkretnych działań! Żeby chociaż ogarnęli całość jakąś klamrą, puentą... albo gdyby bohaterka była dziecięcym uciekinierem z domu, a nie dorosłą kobietą... Brak mi rozumu żeby ogarnąć to dzieło.
Oglądałem dawno,więc dobrze nie pamietam.Wiem,że był dobrze wyreżyserowany,zmontowany i z dobrymi zdjęciami.