Jak czytam zachwyty nad przekazem artystycznym i głębią tego "dzieła" to przecieram oczy ze zdziwienia. Kolejny tendencyjny film ukazujacy prawdy objawione. Wszystko ukazane płytko, postacie plaskie jednowymiarowe. Dawno nie oglądałam czegos tak złego, ludzie wychodzili z sali, własciwie to po godzinie seansu zostali tylko nieliczni
to prawda, płaskie co nie ma dużego znaczenia w tym obrazie - tak to jest o płaskich prostych ludziach jaki wiele na każdej ulicy i co z tego ?
Z przyczyn czysto estetycznych: w języku polskim "stwarza" nie "stważa". Litości
Potwierdzam. Zastanawiam się jak to się stało że film uzyskał tak wysoką notę w Filmwebie?
Napisałbym, że trzeba być upośledzonym by dać 1 filmowi tylko za tendencyjność fabularna. No ale nie napiszę bo bym dostał bana.
Które postacie były płaskie i jednowymiarowe? Matka, czy główny bohater? Ta jednowymiarowosc objawiała się ich skomplikowaniem: tendencyjnym zachowaniem, i nie tendencyjnymi refleksjami, próbami zrozumienia siebie i świata? Przecież to kompletnie świadczy o czymś innym niż płaskości bohatera. Matka była jednowymiarowa? Przecież była to kobieta z jednej strony pełna grzechu, winy, robiąca krzywdy: z drugiej pełna miłości, dobra, próbująca zrozumieć dzieci. Czyli wielowymiarowość postaci nazywasz...jednowymiarowoscia?
Zdaje się, że to Olga Tokarczuk powiedziała "literatura i jej ekranizacje nie są dla idiotów" :)
Gówno straszne. Całe szczęście nie wydalam ani centa zeby obejrzec to w kinie, bo bym sie załamała
wiesz, ze to jest na podstawie ksiazki Maslowskiej? to ma takie byc. tak mi sie wydaje, ze ludzie ktorzy nie zrozumieli tego filmu glosuja na PIS
Właśnie zobaczyłam wstawkę z filmu na Instagramie i przyszłam tu zobaczyć, kto, co i jak to dzieło stworzył… Wstawka była taka, że złapałam się za głowę , na jakie to dno wygląda i chciałam zobaczyć, czy będą tacy, którzy się na to nabiorą. Jakiś totalnie patologiczny film, nie mylić z filmami o patologii, bo te potrafią być owszem przygnębiające, głębokie i dające do myślenia. Główne postacie wyglądają karykaturalnie, śmiesznie i idiotycznie. Zwiastun taki, że obeszłabym kino w którym go mają grać na kilometr, nie mówiąc o wydaniu jakichkolwiek pieniędzy, by to zobaczyć. Czy ludzie oglądając zwiastun nie czują, że to dno? A aktorzy, naprawdę tak bardzo potrzebują kasy, siedzą, aż tak w kredytach, by nie patrzeć na nic i się zeszmacić?