że Christopher Nolan, wizjoner kina, mistrz, twórca misternych i wielopłaszczyznowych opowieści, nakręcił tak słaby film. Powiem więcej -film zły! Co my w tym filmie mamy - rzędy karnie stojących zanurzonych w wodzie (z niewiadomego powodu) żołnierzy, trzy Spitfire'y dysponujące niemal nieograniczoną ilością paliwa i amunicji, kilka Stukasów (?) i Heinkli, no i cywilną łódkę, która w magiczny sposób wyławia kolejne ofiary niemieckich ataków. Generalnie - dostajemy dziwaczny erzatz wojny, który nie angażuje nas przez chwilę w żaden sposób w oglądany obraz. Możemy najwyżej powiedzieć: "Aha, Dunkierka, ale dlaczego film jest taki nudny?" Bo, niestety, film jest nudny i, co najgorsze, od początku aż do końca. Jest nijaki.
Najgorsze, że odnosimy wrażenie, iż obcujemy z filmem niskobudżetowym, bo przypuszczalnie lwią część budżetu pochłonęło wynagrodzenie dla reżysera i odtwórcy (?) głównej (?) roli Toma Hardy'ego. Nie da się też nie wspomnieć o posiadaczu czterech sutków, gwieździe niezbyt ambitnej grupy One Direction, czyli Harry Stylesie, który w tajemniczy sposób, "przypadkowo", ze "zwyczajnego castingu" zadebiutował w tym obrazie. W zasadzie nie ma żadnego powodu, aby dokładniej rozpisywać się nad wszystkimi słabościami tego filmu, który być może przemawia do angielskiej widowni, lecz dla innych jawi się jako nieciekawe, nic nie mówiące obrazki, ukazujące jedynie słabość brytyjskiej floty i brytyjskiego lotnictwa.
Czy w twoim rozumowaniu 6/10 to słaby? W takim razie 7/10 będzie niezły a 8/10 co najwyżej dobry :----)))) Opinia że film jest słaby jest krzywdząca, choćby dlatego że ładnie zobrazowano strach i szaleństwo jakie towarzyszy człowiekowi w chwilach zagrożenia jego własnego życia.
jeżeli recenzja mówi, że film jest wybitny to adekwatnie przy oczekiwaniach, można powiedzieć, ze film jest beznadziejny
"strach"? Ja tam widziałem kilku gości kręcących się w kółko przez cały film i jednego piloto, który celowo dał sie złapać. Ocena 6/10 dla Nolana za film max 3
Nie wydaje mi się, aby ten film był przykładem odczuwanego strachu przez żołnierzy podczas II Wojny Światowej. Można znaleźć masę filmów, gdzie jest to lepiej pokazane.
Słaby jak na Nolana, po Interstellarze i Incepcji liczyłem na masterpiece. Na pewno nie zasługuje na 3 :).
a lala land zasługuje na 10 ?? Widocznie kino wojenne to kompletnie nie twoja bajka. A jak coś nie jest moja bajką to nie oglądam bo nie ma to żadnego sensu :)
czyli ile masz lat? 150? 300? zabrakło argumentów to na wiek się powołujemy.. brawo. ale żeby zrozumieć jakikolwiek dobry film nie trzeba być jedną nogą w grobie. do tego filmu nie trzeba dorastać. co to wgl za zdanie "dorosnąć do dunkierki". śmiech na sali. ludzie krytykują, bo są obiektywni. to, że jest o autentycznych, okrutnych wydarzeniach, to, że zagra jakiś znany aktor, to, że dostanie 10 oscarów nie czyni z żadnego filmu DOBREGO FILMU. a tym bardziej w subiektywnej opinii i odczuciu jakie na filmwebie się wystawia. DOROSNĄĆ to możesz Ty, by zrozumieć, że każdy lubi co innego. to, że Ty uważasz, to "arcydzieło" za zrozumiałe i godne "ludzi, któzy dorośli" świadczy jedynie o Tobie. film jest faktycznie nudny i słaby, dłuży się, jest nijaki, wyleci z pamięci po dwóch, trzech, może 7 tygodniach. a szkoda. wielka. czekałam na ten tytuł. jak widać na moim filmwebie oglądam mase gówna, niskobudżetówek i beznadziejnych filmów. ale kurde trzeba zdawać sobie z tego sprawę. i umieć dostrzec, że i niskobudżetówka z mongolii może być wybitna bez jakichkolwiek "Nazwisk" i holiłudzki geniusz może zrobić gówno.
No toś porównał i wplótł politykę,więc ci odpowiem,tak był bohaterem tamtych czasów, dzięki niemu,możesz teraz pisać ,co chcesz,choć być może niedługo znów wrócimy do dyktatury.
A ty się z koniem zamieniłeś na łby ? Powrót do dyktatury ?! Idź sobie politykuj miernoto na inne portale !
Nie ośmieszaj się uciśniony, gnębiony człowieku. Widocznie za mało chodzisz po tym padole, aby na forum filmowym wyjeżdżać z rzekomymi dyktaturami. A propos, lepiej działającego państwa demokratycznego, nie było po 1989 r. Wróć do historii, jak w 1992 r. obalano demokratycznie wybrany rząd, pewno byli tam twoi idole. Koniec, nie musisz silić się na odpowiedź, bo mam to w 4 l....
Właśnie "Dunkierka" ciekawie przełamuje konwencję kina wojennego... Mamy tutaj tez dramat katastroficzno - psychologiczny... Dialogów jest mało, ale celowo... Bohaterowie grają... mimiką twarzy... Nic tu nie jest przypadkowe. Dla mnie jeden z ciekawszych obrazów wojennych, czy też parawojennych..Jest bohater zbiorowy, patosu jest jak na lekarstwo... Bardzo minimalistyczny a przy tym ciekawy obraz, znakomitego reżysera.
Chyba chciałaś napisać: mamy tutaj dramatycznie katastroficzny film wojenny dla osób odpornie psychicznych by dotrwać do końca tego "dzieła"! Pod Dunkierka poległo lub dostało się do niewoli 68 tys żołnierzy, a tu odgrywa się kilka scen które równie dobrze można zagrać na deskach teatru. Nie widać tu nawet przez chwile budżetu 100mln, który zostali wyłożony na to "dzieło"
Ludzie nauczcie się oceny. Liczenie do 10 to chyba nie taki problem. Skoro mówisz ze słaby to jest to DOSŁOWNIE OCENA 3 na filmwebie. Ocena 6 to film dobry. Wiec nie pisz ze film jest słaby i dajesz mu 6.
No i co że tak pisze na filmwebie? Można uważać że film jest słaby i dać 4/5/6, a nie od razu 3 bo tak się przedstawia ta ocena. Do oceny filmu dodaje się też inne czynniki
Też się wybrałem - sporo reklamy w Onecie było wczoraj, niestety czegoś zabrakło ... Ocena około 6.5 będzie chyba najbardziej odpowiednia.
+SilverX
Nie wiem, co masz na myśli! Jeśli uda Ci się nieco dokładniej doprecyzować swój post, to chętnie wymienię poglądy.
Ty to tak na serio?:)).
Grozę i tragizm sytuacji w filmie to muzyka próbuje tworzyć na siłę bo obraz to raczej uspakaja :)).
Jak zestawić to z Szeregowcem Ryan'em to Dunkierke zakwalifikowałbym do kina familijnego :)).
Na szczescie bilet kupilem za kod z promocji więc luzik ;).
No i te ujecia dzwigów :)) przy panoramie plaży z perspektywy morza :)) - full realizm tamtych czasów ;).
Incepcja genialna, Interestellar ciekawy, Dunkierka mierny.
Ja niestety tez nie rozumiem tych najazdów na "Dunkierkę"...:-/ Wiem, że ludzie oczekują bardziej od takiego kina konwencji Spielbergowskiej, ale Chris Nolan inspirował się raczej Coppolą ("Czas Apokalipsy"), czy Terrencem Mallickiem ("Cienka czerwona linia'')... Czyli zdecydował się na przełamanie stylistyki stricte wojennej - zastosował tu podkreślenie psychologizmu postaci (bohatera zbiorowego), pokazał dramat "survivalistyczny" i ciekawą niezbyt szybką narrację, widzianą z trzech płaszczyzn : wody, powietrza i lądu. Film też nieco kojarzy się z dokumentem... Ktoś może uznać to za mankament, ja uznaję za atut. Tyle...
"Czasem apokalipsy" to się autor "Dunkierki" nie inspirował z całą pewnością. Coppola umieścił w wojennej scenografii monument o głębi ludzkiej natury. Wsparł to prawie świetnym scenariuszem i równie dobrą grą aktorów. Nolan w zasadzie na wojennej scenografii poprzestał.
Czas apokalipsy i Cienka czerwona linia to za wysokie progi dla Dunkierki. Nolan niczego nie przełamał, tylko pokazał, że nie miał pomysłu na film. W Czasie apokalipsy dostaliśmy cały arsenał ludzkiej podłości wydobywającej się z najmroczniejszych zakamarków ludzkiej duszy. Był chaos, szaleństwo i zagubienie. Mogliśmy wejrzeć w pełen wątpliwości umysł głównego bohatera. Wojna była brutalna, ale nieco odrealniona jak z jakiegoś koszmaru, psychodeliczna. Cienka czerwona linia to z kolei bardzo intymny obraz bohatera zbiorowego, kino poetyckie, w porównaniu do Czasu apokalipsy dające momentami ukojenie, ale było też naturalistyczne kiedy trzeba. W Dunkierce nie ma nic z tego co oferowały filmy Coppoli i Malicka. Kompletnie nic. Fabuły brak, groza wojny została spłaszczona to scen budujących napięcie na prostych zasadach kina akcji. Tam się statek powoli przechyla, tam się paliwo rozlało i w każdej chwili może się zapalić i spalić ludzi żywcem, tam ktoś siedzi w łajbie i się boi. Ani to wnikliwe, ani ciekawe, ani twórcze. Twórczość w Dunkierce ogranicza się jedynie do operatora kamery - kapitalna robota. Do tego coś tam Zimmer na szybko na kolanie sklecił, jak to ma w zwyczaju już od ładnych kilku lat i wyszedł przyjemny dla oka długi teledysk wojenny. Audiowizualnie nie sposób się nudzić, natomiast dla zmysłów nic tu nie ma.
Wynudziła mnie "Dunkierka". Jednym okiem wleciała, drugim wyleciała.
Nie czytałem całego wątku, więc nie wiem czy ktoś wspominał, ale jeśli masz ochotę na konkretne wojenne kino, które zostawi po sobie pamiątkę na długie lata, to polecam "Idź i patrz". Przy nim hollywoodzkie produkcje, to bajki Disneya.
Podzielam opinię, spodziewałam sie po Nolanie prawdziwej uczty filmowej a wyszłam z niesmakiem. Film zupełnie obojętny, losy bohaterów nijak nie poruszyły moich uczuć a nieścisłości kolą w oczy - choćby temat z prywatnymi łódkami, które miały być rekwirowane przez wojsko do transportu żołnierzy, a kiedy przypłynęły na wszystkich byli ich właściciele :(
Dokładnie. Jako kolejny pizom snu w Incepcja jak najbardziej ale nie film wojenny.
+friszke
Dzięki za słowa otuchy, bo wszędzie słyszę same zachwyty. Jestem ciekawy, czy któryś z wpływowych krytyków odważy się powiedzieć o tym filmie całą prawdę. W mojej opinii jest to największe rozczarowanie ostatnich lat, tym gorsze, że wyszło spod rąk Nolana! Koszmar.
Zgadzam się z krytycznymi opiniami, film jest nudny, spodziewałem się jakichkolwiek akcji skoro film miał być dramatem WOJENNYM ale wyszedł Nolanowi jedynie dramat :/
Każdy ma prawo oceniać film jak chce, chociaż z ta oceną nie mogę się zgodzić. W tym filmie nie chodzi o wybuchy, nie chodzi o to zeby pokazać stronę militarną wojny. Można sie przyczepić że jak na 400 tys żołnierzy i 800 łodzi to na ujęciach trochę ich maławo, ale trzeba też zrozumieć że nie o to w tym filmir chodzi. Reżyser mówi nam "skupcie się na postaciach", nie bohaterach juz nawet nie żołnierzach ale zwykłych ludziach którzy kierując się instynktem przetrwania zrobią wiele żeby się wydostać z piekła. Dziwi Cię, że stoją w kolejkach niewiadomo po co? To ja zapytam a co im pozostalo? Wiedzą, że jedyną drogą ucieczki jest znaleźć się na statku, łodzi czy czymkolwiek co pozowli im odpłynąć z tego miejsca, stoją więc owładnięci, otępiani jedną myślą czekać na ratunek, być jak najbliżej bo kto pierwszy ten lepszy, bo może nie wystarczyć dla kogoś miejsca. Być może dla kogoś lepszą narreacja jest ta w stylu Przelczy ocalonych, gdzie z gory rezyser narzuca wizje oceny, od pierwszej sekundy nie ma sie watpliwosci ze mamy do czyniena z bohaterem a ciężar patosu jest nie do zniesienia. Dunkierka to dla mnie film piekny, kameralny a Nolan wspial sie na wyżyny.
+malwina
Cóż, oceniamy ten film po swojemu i bardzo dobrze! Powiem więc, skąd u mnie tak niska ocena. Reżyserskim zamierzeniem było "skupienie się na postaciach", jednak przeciętny widz nie ma obowiązku dysponowania głęboką wiedzą historyczną i potrzebuje nieco szerszego kontekstu oglądanego obrazu. Ewakuacja żołnierzy spod Dunkierki była zakończeniem haniebnej dla Francji operacji wojskowej, kiedy to wspierana przez Anglików najpotężniejsza europejska armia po prostu uciekła z pola walki, a opanowanie Francji przez Hitlera miało dalekosiężne znaczenie dla losów II Wojny Światowej. O tym w filmie nie ma ani słowa! Nie ma też żadnej wzmianki o tym, że ewakuacja odbywała się pod ciężkim ostrzałem z ziemi i powietrza. Tych kilka niemieckich samolotów nie ukazuje całej grozy sytuacji. Widzimy tylko szeregi otępiałych żołnierzy czekających na... właśnie, na co właściwie? Jeśli mamy wczuć się w odczucia bohaterów filmu, to powinniśmy wiedzieć, co dzieje się poza plażą. Niestety, nie wiemy. Po prostu brakuje szerszego opisu całej operacji.
Trudno też "Dunkierkę" uznać za film kameralny, bo "kameralność" ogranicza się do kilku scen z okrętu i łódek, a to zdecydowanie za mało na miano kameralności. W zamian dostajemy kilku papierowych bohaterów i nic ponadto.
"Przełęcz ocalonych" nie stanowi tu żadnej przeciwwagi, bo to również film kompletnie nieudany, bardzo "gibsonowski" i niekoniecznie całkowicie zgodny z prawdą historyczną. Nawiasem mówiąc, został przeze mnie oceniony dość nisko.
Wracając do "Dunkierki", z pewnością jest to obraz znacznie silniej oddziałujący na Anglików i Francuzów, bo stanowi cząstkę ich bardzo osobistej, związanej z II WŚ, historii. Oglądana moimi oczami "Dunkierka" to film cząstkowy, niepełny i niejasny. Przedstawienie postaw psychologicznych, poza zestrzelonym i uratowanym przez angielską łódkę pilotem, zdecydowanie nieudane, bo niedopowiedziane i płytkie. Jednak wydaje mi się, że Nolan zdecydowanie lepiej czuje się w innej tematyce, gdzie jego obrazy świadczą o jego niewątpliwym mistrzostwie.
Oczywiście to tylko moje refleksje.