Oczekiwałem kolejną dawkę absurdów i film spełnił wszelkie oczekiwania. Vincent wypadł jak zwykle, czyli wiadomo. Momoa robił co mógł jak na film przystało i wyszło całkiem nieźle. Sceny, gdzie pokazuje język i robi "prrrr" rozbawiły mnie do łez. Cena spisał się znakomicie, jak się inne postacie opatrzą to może pojawi się gdzieś w 13 części. Powrót Hana wieszczył powrót Gisele i tak też się stało. Z braku przeciwników znowu zaczęły się bójki między bohaterami, po których następuje czułe pojednanie, jak to w rodzinie. Jedyny minus w filmie, oprócz standardowych, to upływ czasu na twarzy aktorów, latka niestety lecą. Film oceniam pół na pół, ale nie powiem, że były to pieniądze wywalone w błoto.