Oczywiście, specyficzni ludzie chodzą do jasnowidzów, wróżek, czy jak ich tam nazwać. Chcą za niską cenę (bez własnej pracy nad sobą) dostać uspokojenie, pozbyć się poczucia winy, i usłyszeć "wszystko będzie dobrze". I pewnie to dostają. To tak samo, jak pójdziesz do księdza się wyspowiadać, dostaniesz rozgrzeszenie i tak można w kółko nic nie zmieniając w swoim zachowaniu. No i trzeba wierzyć w życie po życiu. Ale to już inna historia.
Z tą spowiedzią to też trochę inna historia. Z punktu widzenia osoby wierzącej mówiąc spowiedź polega na tym, że należy dostrzec i żałować za popełnione przez siebie błędy, ale prócz tego, aby spowiedź była ważna istotne jest, poza dostrzeżeniem tych błędów, podjęcie pracy nad nimi - to jeden z warunków: mocne postanowienie poprawy.