Tak jak to zwykle bywa u Brooksa: wiele niewybrednych żartów, niekiedy tylko przeplatanych przez prawdziwe perełki. Ogółem da się obejrzeć, choć z czasem zaczyna nużyć. Do dziś śmieję się gdy przypomnę sobie kwestię: "Cześć, opacie!".

Co się dzieje z Melem Brooksem? Kiedyś robił świetne filmy, j.w. a teraz co? Ale on jest biały, a przecież "white men can't jump" :-)

Bardzo zabawna parodia przygód Robin Hooda. Prześmieszne dialogi (ja na przykład "Kłusował w lesie. Ojelił się zakrólić zabitego śmienia" i inne gadki szefyfa Notinghama), fajna fabuła, niezłe aktorstwo. Wszystkie filmy Mala Brooksa są strasznie śmieszna. A śmiech to zdrowie, więc zdrowie Mela Brooksa!

Każda (prawie) parodia jest dobra ... a parodia takiego filmu, z Mel-em, jest wręcz skazana na powodzenie.
Szkoda że nikt nie wpadł na pomysł sparodiowania obrad w polskim sejmie :)))
MTFbwY.

Do filmu bylam nastawiona bardzo pozytywnie. Zdecydowalam sie go obejrzec, bo chcialam przyjemnie spedzic popoludnie i radosnie nastawic sie na wieczor..Niestety... Film na tyle mnie 'zaciekawil', ze zasnalam... Bylo kilka zabawnych sytuacji, czy cietych tekstow, ale... To nie to, czego sie spodziewalam.

Mel Brooks to jeden z niewielu tworcow, ktorzy sa dobrzy w tylu dziedzinach... Brooks jest niesamowity, tak samo jak jego filmy...Faceci w rajtuzach to juz klasyka, to praktycznie kultowa komedia.. Bardzo smieszny i swietnie zrobiony.Polecam

Bardzo dobra parodia, chociaż momentami niesmaczna. Najbardziej z całego filmu spodobał mi się Cary Elwes (Robin Hood), któremu naprawdę do twarzy było w tych obcisłych rajtuzach.

Większość filmów Brooksa jest świetna, ten również, parodia Costnera rewelacyjna ("jedyny Robin Hood z angielskim akcentem")

To bardzo śmieszna Brooksowska komedia, a właściwie parodia i pastiż filmów o Robinie z Loksley. Mel Brooks niestety zamknął tym filmem swój złoty wiek, późniejsze filmy, niestety nie dorównały jego wcześniejszym komediowym osiągnięciom. A i tu już coraz więcej gagów skupia się na Żydostwie i seksie. Tego przykładem...

Po prostu trzeba zobaczyć! To już klasyka parodii. Teraz takich filmów już się nie kręci (2001:Odyseja Komiczna to beznadzieja). Jedyna parodia która może dorównać temu filmowi to wg mnie "Naga Broń". I ten swietny cytat:
-Byłżebyś to ty?
-Byłżebym to ja, byłoby bełobo (czy jakoś tak).

Po prostu trzeba zobaczyć! To już klasyka parodii. Teraz takich filmów już się nie kręci (2001:Odyseja Komiczna to beznadzieja). Jedyna parodia która może dorównać temu filmowi to wg mnie "Naga Broń". I ten swietny cytat:
-Byłżebyś to ty?
-Byłżebym to ja, byłoby bełobo (czy jakoś tak).

Film ten jest jednym wielkim absurdem, ale jakże udanym! Naprawdę świetnie się bawilam, mimo że wkurzały mnie sceny typu brama na pilota. To bylo jak smiech przez lzy. Ale ogólne wrażenia miałam dobre. To chyba trzeba oglądać z odpowiednim podejściem, a wtedy jest super zabawa.

Miałam kiedyś "Facetów w rajtuzach" na VHS, niestety kaseta jest już wiekowa. Dałam do
przegrania na płytę, ale niewiele z tego wyszło - film się zacina, śnieży... tragedia. Chciałam sobie
nawet kupić oryginalną płytę w empiku czy gdzieś, ale jest zasadniczy problem - NOWY LEKTOR,
gdzie są zupełnie inne dialogi i...

Jak na amerykańską komedię to nawet trzyma poziom - czwórka dla komedii made in USA to spory wyczyn. Trochę żartów niezłych, niestety całość skutecznie spaskudzona wulgarnymi dowcipasami o seksie, śmierdzeniu i wydalaniu.

Wersja puszczana na Stopklatce jeszcze gorsza od Polsatu pod względem tłumaczenia - na...