na uwagę zasługuje rola Sama Neilla. Niezła jest scena, kiedy po upojnej nocy kochanka damiana odkrywa znak 666 koło ucha. Potem juz wszystko zmierza w jednym kierunku i doskonale wiadomo co z owym Antychrystem siue stanie...
Mnie się bardziej podoba monolog Damiena, a raczej modlitwę do szatana. Wyobrażam sobie, jak ciężko było to zagrać!!