PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=599595}

Les Misérables: Nędznicy

Les Misérables
7,3 108 tys. ocen
7,3 10 1 108447
5,3 35 krytyków
Les Misérables: Nędznicy
powrót do forum filmu Les Misérables: Nędznicy

Warto

ocenił(a) film na 10

Zanim zobaczyłem ten film w kinie, dwukrotnie miałem przyjemność widzieć Les Miserables na deskach Teatru Roma.
Uwierzcie mi, że nie raz podczas oglądania w kinie brakowało mi braw i sam na koniec miałem ochotę wstać i bić
brawa za naprawdę niezapomniane wrażenia. Film godny polecenia tym, którzy wiedzą czego mogą się po nim
spodziewać. Mój siedmioletni syn jest zafascynowany tym filmem i muzyką z polskiej adaptacji Teatru Roma. Niestety
nie miał okazji widzieć sztuki, ale jeśli tylko dyrekcja Teatru Roma wykona podobny krok, jak to poczyniła odnośnie
Upiora w operze (na co po cichu liczę) to niewątpliwie obejrzę spektakl po raz trzeci, ale tym razem z synem.

szuwik

Ja mam nieco inne odczucia. Również miałem przyjemność widzieć inscenizację na deskach Teatru Roma i powiem szczerze, że w porównaniu do musicalu na żywo najnowsza wersja kinowa Les Miserables nieco mnie rozczarowała... Nie potrafię do końca powiedzieć dlaczego - trzeba bowiem obiektywnie przyznać, że film Hoopera pod względem realizacji jest dobry, adaptacja muzyki Schoenberga bardzo wierna... Jednak dla mnie jest w tym wszystkim coś nieautentycznego. Nie przekonują mnie znane hollywoodzkie twarze, śpiewające jakby trochę bez szczerych emocji, niby ładnie, ale bez musicalowego drygu.
Mnie osobiście bardziej przekonuje ekranizacja Jordana z 1978 r. Oparta ściśle na powieści Hugo, nie na wersji musicalowej... Wydaje mi się, że obraz Hoopera jest nieco "wykastrowany", brakuje mu zwrócenia uwagi na kilka istotnych kwestii natury społecznej i politycznej, które dla każdego w miarę inteligentnego czytelnika są w dziele Hugo wręcz podane na tacy...
Mam wrażenie, że spektakl w Romie był bardziej autentyczny, miał ten ładunek emocjonalny, którego nie widzę u Hoopera.
Dla mnie ten film jest troszeczkę taką piękną wydmuszką.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
najprawdziwszypolak

Porównując film do spektaklu w Romie należy zwrócić uwagę na kilka aspektów. Aktorzy filmowi nie posiadają wg mnie takich możliwości wokalnych takich jak aktorzy teatralni. Fakt niektóre partie wokalne są jakby płaskie, pozbawione wokalnego ładunku emocjonalnego. Ale to starali się nadrobić grą aktorską. Odwrotnie w teatrze. Tutaj emocje wyrażali śpiewem. Może dodatkowo na odbiór sztuki wpływa fakt przeżywania tego na żywo. Odnośnie "wykastrowania", to nie mogła być inna. Jest to ekranizacja sztuki teatralnej i wprowadzanie zmian w stosunku do oryginału wg mnie byłoby niedopuszczalne. Z tego co mi się wydaje, to każde wystawienie teatralne Les Miserables jest obwarowane wieloma warunkami. Gdzieś słyszałem, że jednym z warunków jest np. scena obrotowa. W Romie udało się to obejść poprzez zastosowanie ruchomych platform. Uważam, że podobnie było z adaptacją filmową. To tak, jakby zrobić kopię Mona Lisy domalowując dolną część postaci i twierdzić, że jest to nadal Mona Lisa Leonarda, bo przecież modelka miała nogi. Materiałem bazowym filmu Hoopera nie jest powieść, a musical.

szuwik

Zgadzam się, że inaczej przeżywa się spektakl na żywo. Inne emocje dochodzą do głosu. Poza tym ekspresja na scenie, gdzie muszą usłyszeć aktora setki, mimo mikrofonów, brak dubli, wszystko idzie na żywca, brak zbliżeń - ci z dalszych rzędów nie widzą mimiki aktora - trzeba bardziej pracować głosem niż w filmie. W teatrze taki Russel Crowe by nie raczej przeszedł. Dla porównania można sobie obejrzeć rocznicowy "Les Miserables in Concert". Wprawdzie nie jest to typowy spektakl, raczej, jak wskazuje tytuł, forma koncertu, bez akcji scenicznej właściwej spektaklowy. Ale tam właśnie widać różnicę między sposobem śpiewania na scenie a w filmie.

ocenił(a) film na 9
czarodziejkamab

Mnie podobała się zarówno wersja z Romy jak i wersja ekranowa . Jedynie na co zwróciłem uwagę to fakt, że wersja kinowa bardziej jest wierna powieści. Na dużym ekranie, musical różni się momentami, chociaż nieznacznie, od wersji scenicznej. Warto zwrócić uwagę, że podczas kręcenia filmu partie wokalne aktorzy wykonywali, ponoć, na żywo,jednak w teatrze końcowy efekt poprzedzony jest żmudnymi próbami, w wersji kinowej ponoć tego nie było.