I niestety, jedyny (obok 6 i FvJ) dobry. 8/10 daję, bo dopiero tutaj twórcy pokazali na co stać Kruegera. Robert Englund zagrał Freddy'ego dużo lepiej, niż wcześniej i później. Barwne i wiarygodne postaci, które w końcu można polubić a fabuła w miarę sensowna. Szkoda, że tym razem wiemy dokładnie, kiedy mamy do czynienia ze snem, a kiedy z jawą. Zdjęcia bezbłędne, muzyka, wraz z piosenkami Dokken na wysokim poziomie. Efekty specjalne wypadły ciekawie. Co do gry aktorskiej, to ogólnie jest świetna, nawet Zsa Zsa Gabor pojawia się w roli epizodycznej, ale najlepiej wypadł Craig Wasson w roli Doktora Gordona. A zakończenie po prostu mistrzowskie.