PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=428472}
4,4 25 tys. ocen
4,4 10 1 25318
4,6 9 krytyków
Jeż Jerzy
powrót do forum filmu Jeż Jerzy

Same pseudokina to puszczają. Czy żadne normalne kino w Krakowie się na to nie zdecyduje? Do jakichś Cienama Citów nie zamierzam się wybierać, żeby słuchać i wąchać popcornu.

wolny

Dokładnie!

ocenił(a) film na 3
wolny

Jesli moglbym prosic to chcialbym bys napisal czemu nie lubisz Cinema city jako widz, tez nie bardzo przepadam za ta firma (by nie powiedziec ze to najwiekszy syf w jakim pracowalem). Tylko widzisz zarzad tej firmy mysli ze sa najlepsi i ekstra a w wiekszosci sprawa wyglada tak ze ludzie chodza do tych kin bo nie maja gdzie, multipleksy wygryzaja konkurencje. Ja jako pracownik tej firmy powoli rozumiem czemu zydzi(wlasciciele cc) maja taka a nie inna opinie na swiecie, a nigdy nie bylem antysemita. Inna sprawa ze taki bileter czy kasjer zarabia w tej firmie mniej niz 5 pln na godzine(na reke) co jest rzecza smieszna, tak wiec nie miej za zle ze obsluga jest taka jaka jest. Jaka placa taka praca. Z gory dzieki za odpowiedz.

ocenił(a) film na 6
goldfinch83

rzeczywiście dziwne że jedynie CC i multikino. aczkolwiek dziś na Jeża przychodziło do wczesnych godzin po południowch po 4-5 osób, BEZ popcornu więc masz szanse uniknąć tak zapachu jak i szelestu jedzienia ;)
co do pracy w CC nic nie mam, każdy wie na jakie stawki się godzi, ciężko żeby płacono więcej (a dla jasności jest to wiecej niz 5zł netto, nie dużo ale więcej) za stanie na bramce i wypuszczanie filmów czy drukowanie biletów- wymagająca to ta praca nie jest.
osobiście chociaż jestem pracownikiem tej sieci, też wole udać sie do kina studyjnego czy po prostu niemultipleksu, bez tłumów, popcornów i w całkiem innym klimacie, ceną jakości dzwieku czy efektów (a może w tym urok?), chyba że jest to film w którym nie chodzi o treść a o efekty - wtedy kina sieciowe są niedoscignione ;)

ocenił(a) film na 3
hlipnicka

Sprzataczka w szkole tez nie ma wymagajacej pracy a pobiera ok 1400 pln, w cc kinooperator(specjalista) tyle na etacie nie zarobi. Akurat ja mam nienajgorsza pensje ale to za kierownicze stanowisko. A zarobki sa rozne zaleznie od regionu kraju, w kinie w ktorym pracuje obsluga widza zarabia okolo 4,40 pln na godzine (na reke), Co oznacza pensje miesieczna przy 160 godzinach w granicach 600-700 zlotych - fakt ze to praca dla studentow ale za taka pensje ledwo im na akademik czy stancje starcza. Z jakoscia projekcji i efektami tez bywa roznie jak sie prosi technicznego by cos naprawil i czeka sie pol roku laskawie na jego wizyte - inna sprawa ze facet sie zwolnil miesiac temu. Ogolnie CC to syf z gilami, na cale szczescie juz koncze wspolprace z ta smieszna firma.

ocenił(a) film na 9
goldfinch83

Ja tam do obsługi nic nie mam. Chodzi o atmosferą, a raczej jej brak. W takim małym studyjnym kinie możesz sobie przyjść, pogadać z bileterką o filmie itd., a w CC nawet okazji nie masz zamienić słowo:) Ale to szczegół, bo najważniejszy jest cały bufet, który ludzie zabierają ze sobą na salę. Pamiętam z dzieciństwa, jak szło się do kina, to się oglądało film. Nie było nawet gdzie kupić czegoś do jedzenia, bo komu w latach 90. przyszło do głowy jeść w kinie. Jadło się obiad i szło się na film, bo wytrzymać 2h bez jedzenia i picia to chyba nie problem:) No, ale pojawiły się multipleksy, chcąc zarobić sprzedają drogie przekąski (jak zobaczyłem kiedyś ceny, to dwa razy oczy przecierałem - 2 kawy za 24,99 zł w papierowych kubkach, na Rynku mniej zapłacę:) i ludzie, którzy biorą wszystko co zagraniczne w ciemno, o dziwo płacą za tą wątpliwą przyjemność.
Całe szczęście, że są jeszcze Agrafki, Arsy, Sfinksy i inne Barany, gdzie ludzie dalej chodzą na film, a nie na bufet.

ocenił(a) film na 4
goldfinch83

przecież stawka jest 6 zł /h dla studentów.... bo tam innych ludzi nie przyjmują.

wolny

Pomyślałem dokładnie to samo. Ale jestem przekonany, że skoro w normalnych kinach takich jak Kijów czy ARS tego filmu nie ma to jest to już pierwszy powód do zastanowienia nad tym czy w ogóle warto na niego iść do kina. Bo wiem, że te kina byle czego nie puszczają.
A do Państwa wyżej, to że ktoś nie lubi Cinema City nie oznacza, że jest odrazu antysemitą, chodzi mi raczej o to, że CC to taki "hipermarket" filmowy. Nastawiony jedynie na zysk, długie reklamy i widza, który bez wiadra śmierdzącego popcornu filmu nie obejrzy. Nie odpowiada mi to i moja noga w tych miejscach nie stanie. Dziękuję dobranoc.

plawecki_michal

Przesadzacie ;) ja tam lubię popcorn. Poza tym cała atmosfera na sali zależny już tylko od ludzi którzy akurat przyszli na film. Nawet w takich kameralnych kinach możne trafić się jakiś palant co zakłóci nam seans. A reklamy i tak są już wszechobecne i nic się z tym nie zrobi... trzeba się pogodzić.

ocenił(a) film na 9
unreal86

Nikt tu nie przesadza. Chodzę do multipleksów tylko jak dostaję jakiś darmowy bilet i jest to dla mnie nie mały szok kulturowy. Nie spotkałem się z sytuacją żeby w Arsie, Agrafce itd. ktoś kiedykolwiek przeszkadzał. Nikt nie chrupie, chlipie, siorbie, chrumka. Za to w CC byłem kilka razy i praktycznie zawsze coś/ktoś przeszkadza. Co do reklam, to nie wiem po co się mam na nie godzić skoro praktycznie ich nie ma. Ostatnio w Agrafce nie spotkałem ich w ogóle, a Arsie tylko reklamy filmów. CC oczywiście szampon, jogurt itd. Polecam normalne kina bo tam naprawdę jest inaczej;)

wolny

oj, byłam świadkiem, że w Arsie, co gorsze w Reducie ludzie przynieśli ze sobą cały bufet. Większość w szeleszczących opakowaniach. ehh...
Jednak to jest prawda, że w tego typu kinach zdarza się to o wiele rzadziej.
Jestem strasznie zawiedziona, że Jerzego nie grają w kinach studyjnych. Po pierwsze mam bliżej, po drugie są to kina, które się przyjemniej odwiedza, a multipleksy na dodatek odstraszają mnie cenami.

ocenił(a) film na 6
unexceptional

To prawda w Arsie czesto zdarzaja sie takei wybryki, zwłaszcza w Sztuce, ale i w Reducie zwłaszcza w czasie filmów za 6tke.
Najlepiej jest trafic na seans gdzie poprostu jest mało ludzi...