Zacznę od tego, że nie mam w zwyczaju wypisywać opinii ale naprawdę straciłem pół h swojego życia i kolejne pół spędzę na szkalowaniu tego filmu!
Drogi reżyserze!
Co ty masz w głowie? Najbardziej prymitywny scenariusz życia! Od początku wiedzialem, że będzie to tylko ekranizacja pasty... Ale tobie nawet to nie wyszło!
Brakuje znacznej części historii.
A już najgorsze jest robienie z Anona jakiegoś chłopaka w depresji. Podmiot w historii jest rozbawiony i za razem wściekły... Groteska jest tu tak widoczna, że łatwiej dostrzec właśnie ten absurd przeżyć wewnętrznych JAKO OSOBĘ, KTÓRA MA WY JE BA NE, którą to bawi, a nie gościa w depresji, który się załamał.
NAWET NA KOŃCU!!! Czy on żaluje, że ostatecznie stracił dziewczynę? XDDDDD
EDIT: Muszę zaraz zapamiętać sobie twoje nazwisko i nie popełnić więcej tego błędu co dziś... reżyserze!