PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=469476}

Diuna

Dune
7,7 166 tys. ocen
7,7 10 1 165519
7,2 63 krytyków
Diuna
powrót do forum filmu Diuna

coraz bardziej, że film będzie wykrojonym epizodem z całości. Brak w obsadzie wielu ważnych postaci coraz bardziej wskazuje, że dostaniemy kadłubek skupiony wyłącznie na pustynnej stylistyce bliskiej reżyserowi, rozmarzonych spojrzeniach... Nie mówię, że to się nie uda, ale to nie będzie Diuna o jakiej myśli jej czytelnik.

ocenił(a) film na 5
ciekawe25

Na jakiej podstawie tak myślisz? Podzielenie pierwszej książki na pół oraz całkiem długi film ( około 2,5 h) wskazują na to,że będzie to raczej wierna ekranizacja. Czy to tylko na podstawie prawdopodobnego braku Feyda Rauthy? Na razie nie wiemy też nic na temat rodu Corrine. Mogą nie być pokazani, a jedynie wspomniani. Ale na początku powieści nie są to nawet drugoplanowe postacie. Z 1,5 miesiąca wszystko się wyjaśni.

LordFatherr

Od czasu obsadzenia Paula Atrydy drobnym i niskim Chalametem mam poczucie, że coś jest nie tak. W opowieści sfeminizowanej do takiego stopnia, że to kobiety wszystkim rządzą, nawet jeśli pozwalają innym myśleć, że tak nie jest, zamiana drugoplanowej postaci męskiej na kobiecą jest po prostu nieadekwatna.
Mam wrażenie że specyficzna wersja Lyncha pozostanie najlepszą. A to już byłoby w pewnym sensie porażką po prawie 40 latach.

ciekawe25

Przy czym jak się okazuje Chamelet nie jest niski...

ciekawe25

Ale wiesz że Paul na początku powieści ma 15 lat? Więc ma być drobny i niski.

Malinoski

Nie wiem. Jest efektem unikalnego eksperymentu genetycznego, doboru doskonałych cech psychicznych i fizycznych prowadzonego kilka tysięcy lat. Nadzwyczajnym mentatem. Szermierzem, wojownikiem godnym stawać jak równy z Gurneyem Halleckiem (najlepszym? - Chyba lepszym od Idaho - wojownikiem uniwersum). Wyszkolonym psychicznie i fizycznie jak struna . Wszyscy dostrzegają jego nadzwyczajny potencjał, co od niego po prostu bije i jest odnotowywane przez wrogów. Pomijam już naturalny potencjał i charyzmę Atrydów. Chamelet wybitnie mi nie pasuje do tego wizerunku.
Powiem tak: nawet jeśli jest cytat wskazujący że Paul był drobnym 15 letnim chłopcem, to i tak wszystkie jego cechy temu po prostu przeczą, przynajmniej tak jak to mówi mi moja podświadomość.

ocenił(a) film na 8
ciekawe25

Staruchę wprowadzono bocznym wejściem przez sklepiony korytarz obok sypialni Paula, pozwalając jej zajrzeć na chwilę do leżącego w łóżku chłopca. W półświetle dryfowej lampy, przyciemnionej i spuszczonej nisko nad podłogę, rozbudzony chłopiec zobaczył w drzwiach masywną postać kobiety stojącej o krok przed jego matką. Postać wiedźmowatej zjawy — włosy jak zmierzwiona pajęczyna kryły jej rysy w ciemności, oczy migotały jak klejnoty.

— Czy nie za mały na swój wiek, Jessiko? — spytała. Jej głos skrzypiał i brzęczał niczym rozstrojona baliseta.

— Jak wiadomo, Atrydzi późno zaczynają rosnąć, Wasza Wielebność — odpowiedział delikatny kontralt matki Paula.

— Tak mówią, tak mówią — zaskrzypiała stara. — Jednak ma już piętnaście lat.

— Tak, Wasza Wielebność.

ocenił(a) film na 8
ciekawe25

Staruchę wprowadzono bocznym wejściem przez sklepiony korytarz obok sypialni Paula, pozwalając jej zajrzeć na chwilę do leżącego w łóżku chłopca. W półświetle dryfowej lampy, przyciemnionej i spuszczonej nisko nad podłogę, rozbudzony chłopiec zobaczył w drzwiach masywną postać kobiety stojącej o krok przed jego matką. Postać wiedźmowatej zjawy — włosy jak zmierzwiona pajęczyna kryły jej rysy w ciemności, oczy migotały jak klejnoty.

— Czy nie za mały na swój wiek, Jessiko? — spytała. Jej głos skrzypiał i brzęczał niczym rozstrojona baliseta.

— Jak wiadomo, Atrydzi późno zaczynają rosnąć, Wasza Wielebność — odpowiedział delikatny kontralt matki Paula.

— Tak mówią, tak mówią — zaskrzypiała stara. — Jednak ma już piętnaście lat.

— Tak, Wasza Wielebność.

silverhead_filmweb

"Atrydzi późno zaczynają rosnąć"
Widać zapamiętuję tylko końcówki zdań. I na tym opieram wyobrażenia. Czy jednak matka przełożona G. H. Mohian jest wiarygodnym świadkiem dla oceny Paula? Czy jej wizyta nie była po części zemstą i przeczołganiem Jessiki za nieposłuszeństwo- zdradę? Czy nie była pełna złośliwości, upokarzania, a przy okazji próbą przekonania samej sobie, że Paul nie jest kwisatz haderach? Słowa te padają przy tym z ust matki wielebnej nie narratora? Jego matka wymijająco się z nimi "zgadza"? Nigdy nie byłem dobry w analizie tekstu.
Ale Chamelet jako Paul, no po prostu nie (jak widać uzasadniam to z takim samym "merytorycznym" i "błyskotliwym" zacięciem jak "prezydent" o szczepionkach...).

ocenił(a) film na 6
ciekawe25

No cóż, zostałeś zaorany i nic na to nie poradzisz.

Leszy2

Cóż przyswojenie Diuny w mojej pamięci pozostawia jak widać wiele do życzenia. Niemniej asekurowałem się (tudzież uprzedzałem przeczuwany rozdźwięk stanu faktycznego z moim mylnym przekonaniem) z góry czując pismo nosem:

"ciekawe25 napisał:
Powiem tak: nawet jeśli jest cytat wskazujący że Paul był drobnym 15 letnim chłopcem, to i tak wszystkie jego cechy temu po prostu przeczą, przynajmniej tak jak to mówi mi moja podświadomość."

Po wielu latach najchętniej wracam do Sagi poczynając od Dzieci na Kapitularzu kończąc, pomijając faktycznie Diunę i Mesjasza. Nawet audiobooki toleruję tylko z głosem Reczka, a ten nagrał sagę od Mesjasza, Diuny w wykonaniu Gosztyły nie mogę strawić. No i są w efekcie konsekwencje jak powyższe.
Wracając do meritum - naprawdę Widzicie Chameleta jako Paula? Uwzględniając nawet niezłą rolę w Henryka V w Królu?

ocenił(a) film na 8
ciekawe25

Przyrównałbym Paula bardziej do siatkarza niż kulturysty. Mięśnie jak struny bardziej pasują do charta niż buldoga, dlatego uważam że rola Paula została dobrana idealnie.

ocenił(a) film na 8
ciekawe25

Finta finty w fincie, z takim podejściem możemy zakwestionować cały świat Herberta.

silverhead_filmweb

Jeśli istotą "atrydzkości" jest charyzma, rozumiana jako nadzwyczajna magnetyczna jakby magiczna siła karzącą wszystkim z ich otoczenia oddawać im uwielbienie i zdobywanie się na absolutne poświęcenie, wierność nawet nomen omen po śmierci, to Paul będący ekstraktem tych cech, z nie eksponowanym ale nasuwającym się nawiązaniem do, jakże lustrzanej, ale równie fascynującej charyzmy drugiego dziadka, to nie jest Chamelet. Chamelet to typ "Cierpienia młodego Wertera". Rozumiem, że Paul Atryda to dziecko wchodzące w dorosłość w kłębowisku żmij, straumatyzowany młodzieniec, z misją zemsty, odzyskania utraconego należnego miejsca, rzucony na pewną śmierć. Ale to przecież również adept sztuki mentatów, niewypłaconych i taktyki, strategii Thufira Hawata. Adept sztuki mistrzów z Ginaza (Idaho). Adept Bene Geserit. Syn swojego "chodząca doskonałość nawet jak na Atrydów" ojca. Adept Gurneya (znowu nie jestem pewien - jest gdzieśwspomniane? gra na balisecie?). Nawet nie będąc kwizatz haderach byłby nadczłowiekiem. MacLachlan miał w sobie to coś, pokazuje to jego kreacja agenta Coopera w wersji podstawowej i w wersji Boba. Tutaj tego nie widzę.

ciekawe25

Oczywiście.
...każąca...
...niewypaczonych...

ciekawe25

Niestety ale straszliwie doskwiera mi brak tandetnego a jakże (ale uwielbiam i idealnie wpisuje się w stylistykę książki) preludium Virginii Madsen "a beginning id a very delicate time..."
Brakuje straszliwie Thufira może i starego, może stetryczałego, ale z ikrą, przecież to powinien być wulkan energii.
No i niestety tak jak się obawiałem Paul Chalameta melancholijno nostalgiczny, z mętnymi, zamglonymi, rozmarzonymi oczami wrażliwego, subtelnego licealisty jest po prostu ponad moje siły. Gdzie tu nadmentat, męskie bene gesserit, super wojownik? Gdzie ten niewyobrażalny potencjał? Gdyby nie ekspozycje coś tam sugerujące, można by pomyśleć, że przypałętał się niczym u Allena (Purpurowa róza...) Młody Werter i zagubiony w udręce dołuje nas z ekranu.
Mam wrażenie że stylistyka mangi i anime narzuciła w ostatnich latach pewien obowiązkowy rys bohatera - straumatyzowany, udręczony, cierpiący.
Przykro mi. Pattinson bardziej nadawałby się na Paula (nie przypuszczałem że kiedyś pochwałę tego aktora, do tego już jest za stary) niż Chalamet. Ale jak powiadają "a beginning id a very delicate time...". Więc może jednak będzie lepiej?
Jestem jednak przyzwyczajony do innej stylistyki w kinie. Milczenie owiec to tak naprawdę ostatni film w klasycznym wydaniu, potem przyszedł Tarantino i wszystko rozwalił. Diuna z 84 jest marna, wręcz zła, ale bardziej pociągająca, fascynująca. Diuna z 2021 jest na wskroś filmem nowoczesnym, aktualnym i wcale ale to wcale mi się to nie podoba. Nie oddaje ponadto należytego hołdu książce. Gdzie te oniryczne dialogi wewnętrzne? Trudno. No i Virginia Madsen...

ocenił(a) film na 6
ciekawe25

"męskie" bene gesserit, nie będzie super wojownikiem w tym filmie. To chłopiec z wizjami, który będzie troszczyć się o swoich za pomocą "miękkich zdolności przywódczych".  Pokazanie prawdziwego przywódcy bohatera wiązało by się z pokazaniem okrucieństwa, bezwzględności i zdolności do intryg a takiego bohatera hollyłód nie chce.

nawieczor

Zastanawiam się czy inspiracją Herberta (świadomą?) dla ukazania rodu Atrydów - Leto i Paul - nie był obraz idealnego władcy, przywódcy Króla Artura i Rycerzy okrągłego stołu. Atrydzi są zjawiskiem wymykającym się racjonalności. Czy Oscar Isaac podołał postaci Leto? Chalamet będzie miał (będzie?) drugą część żeby spróbować. Paul jest jednak mimo wszystko ze względu na inne okoliczności i czynniki łatwiejszy do ukazania charyzmy postaci. W końcu jest nadczłowiekiem. Leto nie miał takich atrybutów, dlatego jest tak niezwykłą postacią. Czy Isaac podołał? Nie wydaje mi się.
Na ten moment w punkt doceniam Gurneya, Duncana, Jessicę i Sardaukarów. Intrygujący są Stilgar oraz Mohian.
W pewnym sensie Prometeusz oduczył mnie pokładać nadzwyczajne oczekiwania w historycznych ekranizacjach kina ostatnich lat. Spróbuję obejrzeć Diunę jeszcze raz, może w Imaxie.
Po Sardaukarach doceniam prawdziwy talent Villeneuve’a do ukazywania, inscenizowania świata przedstawionego. Ale od Łowcy to akurat było już jasne. Film rozczarowujący, nie przykuwający uwagi, dużo poniżej oczekiwań. No i kompletnie pozbawimy właśnie jakże istotnych - finty w fincie - wielopoziomowych, skomplikowanych intryg, wzajemnych podejrzeń. Niedomówień, tajemnic. Atmosfery z pogranicza snu. Podsumowując - generalnie dobrym film, skierowany wyłącznie do widzów nie będących fanami Herberta. Czyli do większych pieniędzy...

ocenił(a) film na 6
ciekawe25

Ciekawa uwaga czy Leto podołał wyobrażeniu władcy i czy Isaac podołał roli. Moim zdaniem książka pokazuje, że Leto nie podołał roli głowy rodu, władcy, męża itd. Właściwie jest pokazany jako nadęty arystokrata bez szerszych horyzontów. Jest taka scena która dobrze to pokazuje. Po wylądowaniu na Diunie Leto z orszakiem swoich zaufanych obchodzi nowe włości i mówi: tutaj mamy przetwórnię a tutaj kosmoport. Najważniejsze dwa miejsca. Dunkan zajmij się tym. Co? To jest planowanie strategiczne i taktyczne? Tak więc Izaak nie miał dużego pola do grania tej postaci. btw co Dunkan zrobił? Zamiast zająć i zaminować wytwórnię przypuścił szarżę na lotnisko, które też powinno zostać zaminowane.