"Bugsy Malone" to nie jest, ale "Ojciec Chrzestny" również.
Co jeszcze można powiedzieć? Ano to, że Pacino jak zwykle był wybitny - po takim filmie dostać nominację do Oskara to wielka sztuka. No i jak zwykle w roli czarnego charakteru wystąpił całkiem niezły aktor William Forsythe.