Nowe Horyzonty + American Film Festival: 10 filmów, które musicie obejrzeć

Filmweb
https://www.filmweb.pl/news/Nowe+Horyzonty+%2B+American+Film+Festival%3A+10+film%C3%B3w%2C+kt%C3%B3re+musicie+obejrze%C4%87-140089
Nowe Horyzonty + American Film Festival: 10 filmów, które musicie obejrzeć
Chociaż pandemiczna rzeczywistość nas nie rozpieszcza, a zamknięcie kin stało się przykrym faktem, wciąż szukamy światełka w tunelu. Dla przykładu dziś, całe na biało-różowo i po raz pierwszy w wydaniu online, startują dwa festiwale filmowe w jednym. 20. Międzynarodowy Festiwal Filmowy Nowe Horyzonty oraz 11. American Film Festival potrwają do 15 listopada, a my wybieramy dla Was 10 filmów, których nie możecie przegapić.


NOWE HORYZONTY / AMERICAN FILM FESTIVAL – 10 FILMÓW, KTÓRCH NIE MOŻESZ PRZEGAPIĆ



Dokonując wyboru, nie rzucaliśmy kostką i staraliśmy się objąć krytycznym okiem całość najróżniejszych sekcji, konkursów oraz pokazów specjalnych. Znajdziecie tu propozycje arthouse'owe, amerykańskie kino niezależne najwyższej próby, a także trochę ambitnych filmów gatunkowych. Są fabuły i dokumenty, fabularne kolubryny i krótsze impresje, (post)horrory i tragikomedie. Słowem, dla każdego coś miłego.

Grzegorz Zariczny to jeden z najciekawszych młodych reżyserów. Jego karierze przyglądamy się ze szczególnym zainteresowaniem od 2013 roku, kiedy to jego "Gwizdek" został nagrodzony Nagrodą Główną Jury na festiwalu Sundance. Podczas poprzednich edycji Nowych Horyzontów trzy jego produkcje brały udział w Konkursie Polskich Filmów Krótkometrażowych, dwukrotnie zwyciężając. W tym roku artysta po raz pierwszy został nominowany do Grand Prix Festiwalu. "Proste rzeczy" to balansująca na granicy fabuły i dokumentu opowieść o relacjach młodej rodziny, które niespodziewanie komplikują się po tym, jak do ich spokojnego życia wkracza brat niedawno zmarłego ojca bohatera. Zariczny wchodzi w ich codzienność, nie bojąc się dotykać bolesnych spraw z przeszłości. Nie ocenia przy tym wyborów, które doprowadziły ich do tego punktu, lecz podchodzi do nich z empatią i wyrozumiałością.


Spike Lee kręci film o Davidzie Byrnie, w tle zaś słychać echa twórczości Jamesa Baldwina. To nasza definicja kredytu zaufania. Wygląda na to, że awangardowy dokument o Talking Heads to również epicka opowieść o Ameryce, społecznych napięciach i rasizmie. W katalogu czytamy, że film jest "autorskim rodzajem TED talku przerywanym piosenkami i układami choreograficznymi", a poszukiwanie wizualnych ekwiwalentów dla muzyki Byrne'a zaprowadziło twórców gdzieś na granicę performansu, teledysku i wideo-artu. Tego seansu nie można przegapić.


Filmy dokumentalistki Mary Wharton, prywatnie córki bluesmana Billa Whartona, zawsze opowiadały o muzyce. Nie inaczej jest w tym przypadku. "Jimmy Carter, rock'n'rollowy prezydent" przedstawia kulisy kampanii 39. prezydenta Stanów Zjednoczonych. Choć początkowo jego szanse na wygraną wydawały się nikłe, ostatecznie to właśnie on wygrał wyścig o fotel prezydenta. Niebagatelne znaczenie okazało się mieć wsparcie największych gwiazd, wśród których znaleźli się tacy artyści jak Bob Dylan, Willie Nelson czy Johnny Cash. Kiedy cały świat w napięciu czeka na wyniki starcia Donald Trump vs. Joe Biden, my zachęcamy do powrotu do przeszłości i zagłębienia się w klimat lat 70. W końcu nie od dziś wiadomo, że muzyka łagodzi obyczaje.


Norweskiej reżyserce Monie Fastvold udało się zebrać na planie imponującą obsadę. Główne role zagrały Katherine Waterston ("Wada ukryta") i Vanessa Kirby ("The Crown"), zaś partneruje im piastujący jednocześnie stanowisko producenta Casey Affleck ("Manchester by the Sea"). "Świat, który nadejdzie" to przejmująca opowieść o samotności i głodzie uczuć. Akcja utworu rozgrywa się w XIX wieku na odciętej od świata farmie. Zmagająca się z traumą po śmierci dziecka gospodyni zaprzyjaźnia się z nową sąsiadką, która z czasem stanie się jej powierniczką oraz obiektem uczuć. Porównywane do głośnego "Portretu kobiety w ogniu" dzieło Fastvold zdobyło w tym roku na festiwalu w Wenecji nagrodę dla najlepszego filmu o tematyce LGBT.


Nie tak dawno temu wydawało się, że nie ma bardziej sobie obcych form niż campowy horror i wymagające kino arthouse'owe. A jednak to właśnie z połączenia tych dwóch skrajnie odmiennych światów filmowych powstały w ostatnim czasie najbardziej fascynujące dzieła. "Intruz" Natalii Mety zdaje się idealnie wpisywać w ten trend, oferując opowieść zacierającą granicę między jawą a snem, szaleństwem i zdrowym rozsądkiem. Być może już wkrótce nazwisko argentyńskiej reżyserki będziemy wymieniać razem z Peterem Stricklandem, Robertem Eggersem, Arim Asterem i Ozem Perkinsem.


Nowy film Magnusa von Horna, twórcy głośnego "Intruza", to polski tytuł, który trafił do oficjalnej selekcji tegorocznego festiwalu w Cannes. Reżyser opowiada tym razem o mrocznej stronie socialmediowego celebryctwa. Bohaterką "Sweat" jest internetowa trenerka fitness, która publikuje filmik rozpoczynający lawinę dramatycznych wydarzeń. Intymny psychologiczny portret ma tu łączyć się z elementami thrillera, Magdalena Koleśnik w roli głównej podobno zwala z nóg, a kino rozlicza się z mediami społecznościowymi. Jak tu nie czekać.


Dwie legendy kina – Orson Welles i Dennis Hopper – oraz wywiad, którego raczej nie pomylicie z niezobowiązującą pogawędką przy kawie. Polityka, rebelia, kino, sztuka, społeczeństwo, religia i jej brak – każdy temat większy od poprzedniego, a to dopiero wierzchołek góry lodowej i znacznie większego projektu, który, niestety, nie doszedł do skutku. Odpowiedzialni za ten wyjątkowy dokument Filip Jan Rymsza i Bob Murawski wykazali się aptekarską precyzją i benedyktyńską cierpliwością. Warto wybrać się z nimi w podróż do początków Nowego Hollywood.


Lektura obowiązkowa dla tych wszystkich, których zachwycił nagrodzony Złotym Niedźwiedziem poprzedni film reżysera "Fuocoammare. Ogień na morzu". W "Notturno" Gianfranco Rosi kontynuuje opowieść o człowieczeństwie zapoczątkowaną w tamtym dokumencie. Tym razem jednak wyruszył do miejsc, gdzie obecny kryzys migracyjny ma swój początek. "Notturno" pokazuje rzeczywistość, którą większość widzów zna jedynie z krótkich wrzutek w serwisach informacyjnych. Obraz miał swoją światową premierę niedawno na festiwalu w Wenecji, gdzie został wyróżniony nagrodą Arca Cinemagiovani.


Kelly Reichardt od lat pozostaje jednym z ciekawszych głosów amerykańskiego kina niezależnego. W nowym filmie mistrzyni "slow cinema" kolejny raz – po "Meek's Cutoff" – bierze na warsztat gatunek westernu. "Pierwsza krowa" to rozgrywająca się w XIX wieku w Oregonie historia utalentowanego kucharza oraz chińskiego imigranta, którzy z pomocą tytułowej bohaterki rozkręcają dochodowy biznes ciastkarski. Reżyserka konsekwentnie rozsadza ramy konwencji, snując przejmującą opowieść o zmierzchu Dzikiego Zachodu i przełamywaniu płciowych stereotypów.


1

Aida

Quo Vadis, Aïda?
1h 44m

Austria

Francja

Holandia

Niemcy

Norwegia

Polska

Turcja

Rumunia

Afganistan

Bośnia i Hercegowina

Jasmila Žbanić ("Grbavica") bierze się za bary z historią XX wieku i opowiada o masakrze w Srebrenicy. Główną bohaterką jest tłumaczka postawiona przed szeregiem trudnych decyzji, zmagająca się z moralnymi dylematami swojej pracy i zmuszona decydować o ludzkim życiu i śmierci. Z Wenecji, gdzie pokazywano film, dochodzą głosy, że film trzyma w napięciu niczym thriller, ale także, że reżyserka prezentuje nieoczywisty, kobiecy punkt widzenia na wojnę. Žbanić udaje się uniknąć estetyzacji okrucieństwa i opowiedzieć o historii najnowszej w sposób uniwersalny, formując jasne i nośne ostrzeżenie na przyszłość.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones