American Film Festival 2020: z Sundance przez Berlinale do Wrocławia

Informacja nadesłana
https://www.filmweb.pl/news/American+Film+Festival+2020%3A+z+Sundance%2C+przez+Berlinale%2C+do+Wroc%C5%82awia-139041
American Film Festival 2020: z Sundance przez Berlinale do Wrocławia
Cztery wybitne niezależne filmy amerykańskie pokazywane podczas Berlinale znajdą się w programie 11. American Film Festival. W tym roku AFF wyjątkowo połączony zostanie z 20. MFF Nowe Horyzonty. O berlińskich nowościach w programie AFF opowiada Ula Śniegowska, dyrektorka artystyczna festiwalu.

Berlinale to tradycyjnie pierwsze wydarzenie w europejskim harmonogramie festiwalowym, podczas którego konfrontuje się filmy amerykańskie z gustem publiczności ze Starego Kontynentu. Wiele tytułów prezentowanych w Berlinie miało wcześniej swoją premierę na najważniejszym festiwalu kina niezależnego w USA – Sundance – ale to w stolicy Niemiec pokazywane są po raz pierwszy w naszej części świata. Czworo twórców, których filmy trafiły na Berlinale, a które zobaczymy także we Wrocławiu, jest zresztą dobrze znanych polskiej widowni.

Laureat Indie Star Award z AFF w 2018 roku, Alexandre Rockwell, zaprezentuje nowy kameralny film "Sweet Thing" – z udziałem swoich dzieci, Lany i Nico, którzy wcielają się tu w uciekinierów ze świata dorosłych, pragnących zachować niewinność wbrew ponuremu otoczeniu. Swoisty sequel do pokazywanego na AFF w 2010 roku filmu Rockwella "Stópki" (Little Feet) to rzadko dziś spotykany przykład historii opowiadanej z perspektywy dzieci i znakomity przykład kina zrealizowanego w duchu do-it-yourself, w którym Rockwell osiągnął mistrzostwo – całość została nakręcona w czerni i bieli na taśmie super-16 mm.

Josephine Decker ("Madeline i Madeline") powróci do Wrocławia z thrillerem psychologicznym "Shirley", opartym na epizodzie z życia poczytnej pisarki Shirley Jackson. Reżyserce udało się zgromadzić na planie znakomitą obsadę – na czele z Elisabeth Moss ("Opowieść podręcznej", "Mad Men", "The Square") i Michaelem Stuhlbargiem ("Tamte dni, tamte noce", "Poważny człowiek"). Decker w mistrzowski sposób zaciera granice między fikcją a biografią: osadzona w środowisku intelektualistów lat 50. historia przeplata się tu z mrożącymi krew w żyłach opowieściami z książek Jackson.

"Pierwsza krowa" (First Cow), nowy film uwielbianej przez widzów obu naszych festiwali Kelly Reichardt ("Old Joy", "Wendy i Lucy"), także miał europejską premierę na Berlinale, a w trakcie American Film Festival zostanie pokazany po raz pierwszy w Polsce. Podobnie jak w filmie Reichardt z 2010 roku "Meek's Cutoff", akcja filmu rozgrywa się w czasach podboju Dzikiego Zachodu i ukazuje mniej znane aspekty życia osadników, często outsiderów, tym razem z perspektywy kucharza i chińskiego imigranta.

Prawdopodobnie najważniejszym tytułem, który trafił z Sundance – przez Berlinale – do Wrocławia jest wstrząsający, choć niezwykle subtelnie opowiedziany dramat Elizy Hittman, (znanej naszej publiczności z "Beach Rats" z 2018 roku) zatytułowany "Never Rarely Sometimes Always". Film ukazuje kilka dni z życia mieszkającej w małym miasteczku nastolatki, która stoi u progu ważnej decyzji życiowej. Obraz uwodzi swoim realizmem, ale i powszechnością doświadczenia głównej postaci, będącego wciąż tematem tabu. Reżyserka przygląda się swojej bohaterce z wielką wrażliwością, tworząc idealny przykład prawdziwie niezależnego amerykańskiego kina – takiego, jakie najbardziej cenimy na American Film Festival.

Na połączone edycje 11. American Film Festival i 20. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Nowe Horyzonty zapraszamy od 5 do 15 listopada. Więcej szczegółów na www.americanfilmfestival.pl i www.nowehoryzonty.pl

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones